Ta decyzja Nawałki dała nam EURO 2016?

Zdjęcie okładkowe artykułu: Bartłomiej Zborowski/PAP
Bartłomiej Zborowski/PAP
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski zagra w finałach piłkarskich mistrzostw Europy. Biało-Czerwonym nie udałoby się awansować na francuski turniej, gdyby nie wspaniały duet napastników Lewandowski - Milik, który w eliminacjach dał nam aż 19 bramek.

6 czerwca 2014 roku. Reprezentacja Polski gra w Gdańsku z Litwą i po pierwszej połowie przegrywa 0:1. Atmosfera jest fatalna - w ostatnim sprawdzianie przed startem eliminacji do Euro 2016 Biało-Czerwoni spisują się beznadziejnie na tle przeciętnych rywali.

W przerwie w szatni pada jednak kilka mocnych słów. W drugiej części meczu gra gospodarzy wygląda już trochę lepiej. Ostatecznie udaje się im wygrać 2:1. Gole strzelają Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik.

Choć wtedy nikt nie zdawał sobie z tego sprawy, to właśnie starcie z Litwą było jednym z przełomowych momentów tej reprezentacji. To w tym meczu Adam Nawałka postanowił zmienić ustawienie drużyny i posłał do gry dwóch napastników. Piłkarzy, którzy swoimi golami dali nam awans do mistrzostw Europy.

W eliminacjach do EURO 2016 Lewandowski i Milik strzelili razem aż 19 bramek, co czyni ich najskuteczniejszym duetem w Europie. Bez nich nie udałoby się wyprzedzić w grupie Szkocji i Irlandii i zająć drugiego miejsca w grupie D.

Wprawdzie Milik wdarł się do kadry dopiero w zeszłym roku, jednak Lewandowski jest podstawowym zawodnikiem reprezentacji Polski już od dawna. Nigdy nie był dotąd tak skuteczny. Co więcej, był być może najbardziej krytykowanym graczem kadry w ostatnich latach. Choć strzelał jak na zawołanie w Bundeslidze i Lidze Mistrzów, to z orzełkiem na piersi nie umiał tego powtórzyć. Zarzucano mu nawet brak zaangażowania.

W tym, że napastnik Bayernu Monachium wreszcie zaczął spisywać się tak, jak oczekiwali tego kibice, ogromne zasługi ma Nawałka. Wiedział, że Lewandowski nie mógł dotąd rozwinąć skrzydeł w kadrze, bo był osamotniony w ataku. Bez wsparcia, nierzadko musiał rywalizować z kilkoma obrońcami na raz. Zniechęcony cofał się do pomocy, jednak wtedy drużyna zostawała bez napastnika. Tak było za kadencji Franciszka Smudy i Waldemara Fornalika.

Nawałka postanowił to zmienić. To właśnie w zeszłorocznym meczu z Litwą trener  wypróbował ustawienie z dwójką zawodników w pierwszej linii. To była przełomowa decyzja. Od spotkania w Gdańsku reprezentacja rozegrała 12 meczów i tylko w jednym z nich nie udało jej się strzelić gola (0:0 z Grecją). W eliminacjach Biało-Czerwoni zdobyli aż 33 bramki, najwięcej spośród wszystkich drużyn biorących w nich udział.

Nie dość, że Lewandowski i Milik trafiali do siatki, to także znakomicie współpracowali między sobą. Napastnik Ajaxu Amsterdam zaliczył w eliminacjach aż cztery asysty przy trafieniach swojego partnera. Lewandowski zrewanżował się jednym kluczowym podaniem przy golu kolegi.

- Obaj mają fantastyczną technikę, dzięki której łatwo ze sobą współpracują. Potrafią dokładnie zagrać i utrzymać się przy piłce na trudnej pozycji. Nie są też egoistami - przyznał w rozmowie z WP Sportowe Fakty trener Pogoni Szczecin Czesław Michniewicz.

Nie ma wątpliwości, że na doskonałą formę "Lewego" w eliminacjach wpływ miało także przekazanie mu opaski kapitana. Selekcjoner czuł, że napastnik potrzebuje bodźca i poczucia większej odpowiedzialności za grę zespołu. Choć na Nawałkę spadło wiele słów krytyki za odebranie tej funkcji Jakubowi Błaszczykowskiemu, to ostatecznie wyszło na jego, a kluczowi gracze kadry także się dogadali.

Choć w ostatnim meczu eliminacyjnym z Irlandią (2:1) na boisku zabrakło Milika, to właśnie Lewandowski był najlepszym piłkarzem na boisku. Na jego grę aż chciało się patrzeć. W ostatnich kilkunastu miesiącach dorósł do roli lidera kadry i udowodnił wszystkim, że zależy mu na grze w biało-czerwonych barwach.

Teraz wspólnie z napastnikiem Ajaksu mogą zrobić coś wielkiego, czyli poprowadzić nas do sukcesu na EURO 2016. Nad wszystkim czuwał będzie Nawałka, którego dotychczasowe decyzje zmieniają polską reprezentację na lepsze.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
tellkin
13.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kiedyś ME to był prestiż.Teraz graja tam Albańczycy słowacy Islandczycy...Brakuje wysp owczych i Andorry...ale pewnie kolejna rewolucja UEFA im pomoże.