Duży pechowiec wrócił do Pogoni Szczecin

Władimir Dwaliszwili wyjechał do rodzinnej Gruzji. Spędzał tam czas zupełnie inaczej niż sobie zamarzył. Od wtorku trenuje ponownie z zespołem Czesława Michniewicza.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Newspix

Piłkarze Pogoni mieli prawie tydzień wolnego od treningu w Szczecinie. Nie oznacza to, że leniuchowali, ponieważ pracowali indywidualnie. Od wtorku będą trenować wspólnie każdego dnia i rozpracowywać KGHM Zagłębie Lubin. Na Miedziowych będzie gotowy Władimir Dwaliszwili, który wrócił do Polski po kilkunastu dniach spędzonych w Gruzji.

Czesław Michniewicz pozwolił napastnikowi spędzić czas z rodziną, ponieważ ten był kontuzjowany od spotkania z Jagiellonią Białystok. Dwaliszwili ucierpiał wskutek ataku Sebastiana Madery. Na jego rozciętą nogę nałożono szwy. Cudem uniknął przecięcia nerwów, co mogłoby skutkować przerwą kilkumiesięczną. - Lado dzwonił do mnie z Gruzji, informował o postępach w leczeniu. Trenował na tyle, na ile pozwalało zdrowie - opowiadał Michniewicz.

Dwaliszwili cieszył się na spotkanie z rodziną, ale miał inny plan na przerwę reprezentacyjną. Selekcjoner zapowiadał, że powoła go na mecze z Gibraltarem i Niemcami. Duży pechowiec nie mógł jednak uczestniczyć w zgrupowaniu. - Pierwszy mecz oglądałem z trybun. Byliśmy lepsi i wygraliśmy. Natomiast spotkanie z Niemcami widziałem w telewizji. Tam też zabrakło niewiele do remisu - cytuje Gruzina witryna Pogoni.

Na treningu Pogoni we wtorek zabrakło Japończyków. Takafumi Akahoshi i Takuya Murayama wyjechali na spotkanie z Księżną Takamado. Następnego dnia Portowcy zagrają sparing z najlepszym przedstawicielem regionu w III lidze Świtem Skolwin.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×