Waldemar Fornalik: Wynik? Szanuję go, ale o zadowoleniu nie ma mowy

Zdjęcie okładkowe artykułu:  / Fornalik największe sukcesy osiągał w Ruchu Chorzów
/ Fornalik największe sukcesy osiągał w Ruchu Chorzów
zdjęcie autora artykułu

Niedosyt towarzyszył Waldemarowi Fornalikowi po remisie Ruchu z Lechem. Szkoleniowiec podkreślał jednak, że wynik i tak jest dobry, zważywszy na fatalną sytuację kadrową jego zespołu.

- Mieliśmy przed tym spotkaniem mnóstwo kłopotów personalnych. Do Poznania przyjechało zaledwie trzech nominalnych obrońców. Na lewej stronie wystąpił Marek Zieńczuk, dla którego była to pierwsza taka sytuacja od czasu gry w Wiśle Kraków. Trzeba jednak przyznać, że wywiązał się dobrze ze swoich zadań - ocenił Waldemar Fornalik.

Opiekun Niebieskich był niezwykle zadowolony z postawy drużyny w pierwszej połowie, po której prowadziła ona 2:0. - Gra defensywna była na bardzo dobrym poziomie, zwłaszcza że jesteśmy zespołem, który wciąż zbiera doświadczenie. Cieszy duża dyscyplina taktyczna, bo tylko z nią jesteśmy w stanie cokolwiek ugrać. Trudno było jednak utrzymać ją przez 90 minut. Lech ma wartościowych piłkarzy i gdy zaczął grać lepiej, to nie ustrzegliśmy się błędów. Stąd tylko i aż remis. Czy jestem z niego zadowolony? Szanuję ten wynik, ale o radości nie może być mowy. Mecz ułożył się w taki sposób, że liczyłem na pełną pulę.

Czy Fornalik obawiał się efektu nowej miotły w Kolejorzu? - Ten efekt jest w dużej mierze zależny od tego co pokaże rywal, a my w pierwszej połowie stworzyliśmy mu bardzo trudne warunki - zaznaczył.

Trener chorzowian miał duże zastrzeżenia do jednej z decyzji sędziego Tomasza Musiała. - W pierwszej części Łukasz Trałka przewrócił się we własnym polu karnym i zagarnął piłkę rękami, tymczasem arbiter nie zareagował. Nie chcę wyrażać radykalnych sądów, ale uważam, że to jest ogromna kontrowersja - zakończył.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)