Leszek Ojrzyński: Najłatwiej się popłakać i poddać. Ja do takich ludzi nie należę

Górnik Zabrze w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała miał niewiele do powiedzenia. Zabrzanie przegrali z Góralami 0:2 i po trzynastu kolejkach zajmują ostatnią pozycję w ligowej tabeli. - Nie sprostaliśmy zadaniu - przyznał Leszek Ojrzyński.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Po tym jak Lech Poznań wygrał z Legią Warszawa na ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy spadł Górnik Zabrze. Ślązacy liczyli, że w poniedziałkowym meczu przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała odbiją się od dna. To się jednak nie udało. Górale dominowali niemal przez cały mecz i odnieśli zasłużone zwycięstwo.

Zabrzanie zagrali dobrze tylko w pierwszych 20 minutach spotkania. Jednak zabrakło im skuteczności, co bezwzględnie wykorzystali goście. - To był dla nas fatalny poniedziałek. Mecz był najważniejszy i nie sprostaliśmy zadaniu. Można powiedzieć, że byliśmy faworytem, bo graliśmy u siebie. Ostatnio notowaliśmy dobre wyniki. W mecz weszliśmy za spokojnie. Naszą przewagę na początku spotkania mogliśmy bardziej udokumentować - skomentował Leszek Ojrzyński.

Przy obu straconych bramkach błąd popełnili defensorzy Górnika. W pierwszej połowie pozwolili na zagranie Mateusza Możdżenia do Roberta Demjana, a ten pokonał Grzegorza Kasprzika. Z kolei w drugiej połowie niefrasobliwość obrońcó Górnika wykorzystał Adam Mójta. - Popełniliśmy błąd w 24. minucie i Podbeskidzie go wykorzystało. Musieliśmy gonić. Niestety na początku drugiej połowy strzał Gergela broni Zubas. Później graliśmy nerwowo aż do strzału Mójty i przegrywaliśmy 0:2 - ocenił Ojrzyński.

Po straceniu drugiej bramki widać było, że z zabrzan zeszło powietrze. - Wierzyć trzeba do końca, ale u niektórych piłkarzy nie widziałem tej wiary. Czasami w doliczonym czasie można zdobyć dwie bramki, a my mieliśmy więcej czasu. Trzeba pogratulować rywalom - stwierdził Ojrzyński.

Górnik jest obecnie w trudnej sytuacji, a w najbliższych meczach spotka się z wymagającymi rywalami. - Podbeskidzie nam odskoczyło aż na 7 punktów. Jesteśmy na ostatnim miejscu i musimy ciężko pracować, by z tego wyjść. Czekają nas trudne mecze. Korona na wyjazdach radzi sobie fantastycznie. Do tego mamy Pogoń w Szczecinie. Trzeba się pozbierać i walczyć dalej. Najłatwiej się popłakać i poddać, ale ja do takich ludzi nie należę. Póki tu będę to będę walczył by było lepiej - powiedział Ojrzyński.

Ondrej Duda: wygrał gorszy zespół 


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×