Pucharowe zwycięstwo Cracovia okupiła kontuzjami
Nie dość, że trener Jacek Zieliński musiał oszczędzać kilku ze swoich podopiecznych, to podczas wtorkowego spotkania w Pucharze Polski z Zagłębiem Sosnowiec kolejni gracze doznali urazów.
W pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Pucharu Polski piłkarze Cracovii pokonali Zagłębie Sosnowiec 2:1, wyrywając zwycięstwo w doliczonym czasie gry. Pojedynek mógł się podobać, między innymi dlatego, że nie brakowało w nim ambitnej walki i sytuacji bramkowych.
Choć krakowianie wygrali, to mogą mieć powody do zmartwień, aż dwie zmiany były bowiem wymuszone kontuzjami. W 36. minucie boisku był zmuszony opuścić Jakub Wójcicki, a w 64. minucie Piotr Polczak.
Szkoleniowiec nie zabrał do Sosnowca Bartosza Kapustki i Pawła Jaroszyńskiego. Co było powodem takiej, a nie innej decyzji?
- Oni obaj nie byli brani pod uwagę przed tym meczem. Kapustka ma 18 lat, ostatnio jest mocno eksploatowany, a to nie jest koń, żeby go zarżnąć, dlatego że wszędzie wkoło jest o nim głośno. Miał we wtorek naprawdę odpocząć, ma lekko zbity mięsień czworogłowy po spotkaniu z Pogonią. Natomiast Jaroszyński narzekał na zbite kolano, również był przewidziany do tego, że będzie pauzował, do tego dodatkowo zagrał dwa spotkania prawie w pełnym wymiarze czasowym w reprezentacji U21, więc miał ostatnio dużo gry. Oni oboje byli oszczędzani - wyjaśnił.
Okazało się, że nie byli to jedyni gracze, którzy w zamyśle sztabu szkoleniowego Cracovii mieli odpocząć. W tym gronie był również Damian Dąbrowski, który jednak pojawił się na boisku w 64. minucie w wyniku zmiany za Polczaka. - Miał być też oszczędzany Damian Dąbrowski, ale sytuacja i personalne sprawy na boisku wymusiły jego wejście. Na szczęście wszystko jest ok - podkreślił Zieliński.