Pogoni Szczecin brakuje piłkarzy

Czesław Michniewicz nie miał jeszcze w Pogoni Szczecin tak dużych problemów kadrowych jak obecnie. Do osiemnastki meczowej bierze debiutantów, a kilku zawodników musi zaciskać zęby mimo bólu.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Pogoń Szczecin przygotowuje się do spotkania z Górnikiem Zabrze po dwóch, nieudanych występach. Najpierw zremisowała z KGHM Zagłębiem Lubin po wyjątkowo bezbarwnym meczu, a następnie dostała lanie 1:4 od Cracovii. Trener Czesław Michniewicz musi łatać nie tyle luki, co dziury w składzie.

Po pierwsze trener Pogoni ma ambaras w obronie. Z powodu kontuzji nie zagrają do końca roku Nunes, Matynia i Rudol, co ogranicza pole manewru na bokach. Na dodatek stoper Jarosław Fojut przekroczył limit kartek i partnerem Jakuba Czerwińskiego na środku zostanie Sebastian Murawski.

- Nie mam dużo możliwości w obronie. Sebastian Murawski nie zawiódł, kiedy grał w poprzednim sezonie i ostatnio w Kielcach. Jeżeli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, to wystąpi w piątek. Do kadry biorę Chouwera, który jest jedyną alternatywą na prawej defensywie. Trenuje z nami od letniego okresu przygotowań, miał gorsze momenty, ale ostatnio zaprezentował się dobrze w rezerwach - opowiada Michniewicz.

Następny problem mają szczecinianie w środku pola. Takafumi Akahoshi stracił kilka treningów w tygodniu. Truchtał wokół bocznego boiska i dopiero w środę ćwiczył z zespołem. Tego samego dnia treningu nie dokończył Rafał Murawski. Kapitan zespołu ma problem z łydką od kilku tygodni i zaciska zęby mimo bólu.

- Biorę pod uwagę kilka wariantów. Jeżeli Akahoshi będzie w stanie zagrać, to mogę cofnąć go na defensywnego pomocnika. Poza tym w odwodzie są Walski i Piotrowski - wylicza Michniewicz. - Piotrowski czeka na debiut. Mógł zagrać już w grupie mistrzowskiej poprzedniego sezonu, ale został zgłoszony do rozgrywek za późno. Później miał kontuzję, co nie zmienia faktu, że jest przyszłością na pozycji defensywnego pomocnika. Może otworzy się przed nim szansa jak przed Marcinem Budzińskim, który zadebiutował w Arce na Legii, ponieważ z powodu kontuzji wypadł mi Krzysztof Przytuła.

Jakby problemów było mało, to jeden, duży jest także z przodu. Najlepszy napastnik Pogoni Łukasz Zwoliński naciągnął mięsień przywodziciela. Zszedł z treningu z lodem, następnie był na prześwietleniu. Jeżeli nie wykuruje się na piątek, to jego następcą będzie ktoś z duetu Władimir Dwaliszwili - Marcin Listkowski.

- Obecna sytuacja pokazuje nam drogę, jaką musimy pójść w zimowym okienku transferowym. Niedawno rozmawiałem z Adamem Nawałką i Bogdanem Zającem, że runda rewanżowa będzie intensywna. Ekstraklasa musi skończyć się do 15 maja, więc będzie dużo kolejek w środku tygodnia. Nasza kadra musi być liczniejsza, bo z obecną nie będziemy w stanie zagrać o dobre miejsce. Nie śpimy, obserwujemy zawodników, nasłuchujemy sygnałów z Polski. Ruchy kadrowe będą na pewno - zapowiada trener.

Podsumowując, jeden Portowiec pauzuje za kartki, pięciu jest kontuzjowanych, a trzech walczy o występ z czasem. Skład Pogoni będzie więc w piątek mocno eksperymentalny.

Czerczesow: ty to sam oglądałeś?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×