Mateusz Mak: W szatni był Martyniuk
Pierwsza listopadowa sobota była dniem braci Mak, którzy łącznie zapisali na swoje konto 3 gole i asystę. Po spotkaniu z Jagiellonią, zadowolenia z tego faktu nie krył Mateusz.
Dominik Polesiński
Lider pewnie pokonał Jagiellonię, zatem nic dziwnego, że humory gościom dopisywały. Strzelec pierwszego gola, zapytany o pomeczową atmosferę w szatni, był bardzo szczery. - Oczywiście jest radość. Mamy wodzireja w osobie Kornela Osyry, więc zawsze jest dużo śmiechu i są decybele. Po meczu z Jagiellonią w szatni był Martyniuk i się działo. Teraz każda drużyna Ekstraklasy świętuje przy disco polo, zresztą wszyscy widzieli, że Reprezentacja również.