Biało-czerwone marzenia. Od rozbitego żyrandola... przeczytaj fragmenty

Przemysław Zbróg
Przemysław Zbróg
Fragment książki Robert Lewandowski - czy wiesz, że...

Kiedy zaczynał piłkarską karierę, Robert Lewandowski nie był, tak jak dziś, wysokim, silnym napastnikiem. Był o głowę niższy od rówieśników i niejeden raz usłyszał, że jest za mały. Doczekał się nawet pseudonimu „Bobek”, a jego trener, Krzysztof Sikorski, trochę żartem radził mu, by jadł boczek, to urośnie.

Pomimo niewielkiego wzrostu już wtedy wykazywał się wielkim talentem, trenował i grał ze starszymi od siebie. W drugim sezonie w Varsovii strzelił kilkadziesiąt bramek w 22 meczach.

Jednak nie wszystko układało się dobrze – najpierw trener poprosił, żeby tata zabrał Roberta do grupy z rówieśnikami, bo chłopak odstawał od starszych, był słabszy, a potem Robert Lewandowski przeżył bardzo trudne chwile, gdy po pięciu latach treningu szkoleniowcy zrezygnowali z niego. Jego piłkarska kariera zawisła na włosku.

Tacie udało się jednak wyjaśnić sytuację, Robert dalej trenował i… rósł. Wkrótce przestał być najniższy, a bramki wciąż strzelał i z roku na rok poprawiał technikę. Rówieśnicy i starsi koledzy, którzy mu kiedyś dokuczali, z zazdrością patrzyli na piłkarza, który przewyższał ich umiejętnościami i zaczął być przymierzany do poważniejszych klubów, do „dorosłej” piłki. Widział to jego ówczesny trener, Marek Krzywicki, i zastanawiał się, jak ułatwić Robertowi rozpoczęcie seniorskiej kariery. I to on pomógł Lewandowskiemu w przejściu do czwartoligowej Delty oraz w podpisaniu pierwszego kontraktu.

A dalej? Wszyscy wiemy, jak potoczyła się dalej kariera Roberta. Znicz Pruszków, Lech Poznań, w którym zdobył koronę króla strzelców ligi, przenosiny do Borussi Dortmund, wielkie mecze w jej barwach, przede wszystkim niezapomniany mecz z Realem Madryt w Lidze Mistrzów, w którym Robert strzelił cztery bramki! I transfer do wielkiego Bayernu Monachium, do którego trafiają wyłącznie gwiazdy. A także mecze w reprezentacji, prowadzenie jej do sukcesów… i także cztery bramki w meczu z Gruzją.

"Biało-czerwone marzenia. Od rozbitego żyrandola do finałów..."
KSIĄŻKĘ MOŻESZ ZAMÓWIĆ KLIKAJĄC W TEN LINK

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×