Przygotowania EURO 2012: Chorzów

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Z racji nieprzyjaznych warunków pogodowych okres zimowy powoduje zwykle zastój we wszelkich pracach inwestycyjnych. Polskie miasta przygotowujące się do turnieju finałowego Mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 roku nie mogą jednak w tym czasie próżnować. W maju tego roku Komitet Wykonawczy UEFA dokona wyboru ośmiu miast w Polsce i na Ukrainie, które będą gospodarzami Euro 2012. Warto więc się przyjrzeć dotychczasowym rezultatom prac przygotowawczych w poszczególnych miastach.

W tym artykule dowiesz się o:

Całą serię artykułów poświęconych tematowi rywalizacji miast, jak również dotychczasowych rezultatów przygotowań organizacyjnych otwiera Chorzów.

Promocja miasta - wycieczka do Brukseli

Władze UEFA umieściły spośród polskich miast na tak zwanej liście rezerwowej Chorzów i Kraków. W żadnym razie nie oznacza to jednak, że nie mają one szans na organizowanie imprezy mistrzowskiej. Wiedzą o tym sympatycy Stadionu Śląskiego, którzy kilka dni temu pojawili się w Brukseli, by tam lobbować chorzowską kandydaturę. Imprezę promującą Chorzów zainicjował europoseł Jerzy Buzek. Udało się nawet pozyskać zainteresowanie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego – Hansa Gerta Poetteringa i Komisarz ds. Polityki Regionalnej – Danuty Huebner. Na pielgrzymkę do belgijskiej stolicy wybrali się między innymi Włodzimierz Lubański, Andrzej Szarmach, Zbigniew Maszczyk, prezes PZPN Grzegorz Lato wraz z wiceprezesami związku, a także minister sportu Mirosław Drzewiecki, władze miasta i regionu śląskiego. Na zorganizowanym spotkaniu Lubański stwierdził wręcz, że nie wyobraża sobie, ażeby na najpiękniejszym polskim stadionie, na którym tworzyła się historia polskiego futbolu, nie rozegrano finałów mistrzostw. Niespodziewany lobbing Chorzowa zaskoczył konkurentów nie będących na liście rezerwowej, którzy z obawy przed utratą poparcia zwarli szyki bojowe i zastanawiają się teraz nad podobnymi inicjatywami.

Stadion - piękny projekt Stadionu Śląskiego

A w kraju Urząd Marszałkowski ogłosił przetarg dla firm zainteresowanych budową przejrzystego zadaszenia Stadionu Śląskiego. Jak wiadomo od lat modernizowany chorzowski stadion spełnia standardy europejskie, które oczywiście nie wystarczają na zaspokojenie oczekiwań władz UEFA. Przewidywany koszt przebudowy ma wynieść ok. 280 milionów złotych. Jednak dokładną wysokość wydatków będzie można ustalić dopiero po rozstrzygnięciu wszystkich przetargów. Problemem mogą być warunki, jakie stawia się firmom stającym do przetargu. Mają one obowiązek pochwalenia się choćby jedną budową dachu wykonanego z poliwęglanu o powierzchni co najmniej 10 tys. m kw., wykonaną na przestrzeni ostatnich pięciu lat. Niby przezorności nigdy za wiele, ale ten przymus wydaje się absurdalny. Mało jest firm w Europie, które w ogóle budowały obiekty przy użyciu tego materiału. Możliwe więc, że budowa się opóźni z powodu przekazania sprawy do sądu. Prócz wspomnianego dachu, który ma mieć 43 tys. m kw. powierzchni, w planie jest także przebudowa trybuny zachodniej obiektu. Docelowo stadion będzie w stanie pomieścić ponad 55 tys. widzów. Firma, która wygra przetarg będzie także zobowiązana do dokonania rozbiórki i wyburzeń zbędnych elementów konstrukcji, modernizacji tuneli wjazdowych na stadion, wykonania oświetlenia stadionu, nagłośnienia trybun, jak i szeroko rozumianej modernizacji obiektów wokół stadionu. Projekt nowego stadionu wygląda imponująco. Aż dziw bierze, że w dobie panującego architektonicznego szkaradztwa wybrano naprawdę nadzwyczajny projekt. Modernizacja stadionu ma zostać zakończona w maju 2011 roku. Póki co osoby odpowiedzialne za prace przygotowawcze chwalą się, że wyznaczone wcześniej terminy są w pełni realizowane. Nie wiadomo jednak, jak to się będzie miało do światowego kryzysu gospodarczego, który uderzył także w polski sektor bankowy. Z nie koniecznie uzasadnionej przezorności banki mogą nie udzielać inwestorom kredytów.

Infrastruktura drogowa - rozkopana A4 i planowana A1

Zdecydowanie największym atutem zarówno Chorzowa, jak i całej aglomeracji śląskiej jest komunikacja drogowa. Autostrada A4, choć co rusz remontowana, jest jak dotąd najdłuższą tego typu drogą w Polsce. Od Krzyżowej do przedmieść Krakowa w rejonie węzła wielickiego trasa liczy około 370 kilometrów. Ponadto optymistyczne informacje napływają ze stolicy kraju. W miniony czwartek minister infrastruktury Cezary Grabarczyk pochwalił się podpisaniem umowy na wykonanie 180 – kilometrowego odcinka autostrady A1 ze Strykowa do Pyrzowic. Ów odcinek umożliwi połączenie Śląska z centralną częścią kraju, a także autostradą wielkopolską. Docelowo autostrada ma biec od przedmieść Trójmiasta, przez Grudziądz, łódzki Stryków, Bełchatów, dalej przecinać aglomeracje śląską i kończyć się przy czeskim przejściu granicznym w Cieszynie - Boguszowicach. Koncesje na budowę tego odcinka autostrady wydano jeszcze za rządów SLD. Jednak po dojściu do władzy polityków PiS unieważniono wszystkie umowy - rzekomo niekorzystne dla Skarbu Państwa. Zwycięskie konsorcjum ma sześć miesięcy na znalezienie środków potrzebnych do budowy. Całkowity koszt nie może przekroczyć 9 miliardów złotych. Powstanie autostrady A1 na pewno odciąży śląski odcinek A4. Ów niewątpliwy sukces umniejszyła GDDKiA informując, że pięcioletni harmonogram budowy autostrady uniemożliwi ukończenie odcinka z Częstochowy do Pyrzowic (57 km) do czasu rozpoczęcia mistrzostw. Ministerstwo zapewnia jednak, że uzupełnieniem tego odcinka A1 będzie krajowa jedynka, która jest w tym miejscu jezdnią dwupasmową. Powodem opóźnień ma być fakt przebiegania trasy przez tereny wysoko zurbanizowane, jak również konieczność zastosowania rozwiązań eliminujących znajdujące się w tym rejonie szkody górnicze.

Baza hotelowa - już jest dobrze, będzie lepiej

Chorzów ma bardzo dogodne połączenia z innymi dużymi miastami śląskimi. Sam fakt, że znajduje się ono w wielkiej ponad dwu milionowej aglomeracji miejskiej powoduje, że miasto i okolice mają nie tylko duże możliwości komunikacyjne, ale także świetne warunki hotelowe. Nie od dziś wiadomo, że Śląsk nie musi się martwić o liczbę hoteli. Powody do zmartwień ma na przykład Gdańsk, który zakłada ewentualność umożliwienia noclegu kibicom na zacumowanych w porcie statkach. Na Górnym Śląsku zaś co rusz można usłyszeć o zakusach nowych firm hotelarskich lokalnym rynkiem i zainteresowaniu wybudowaniem nowych hoteli. Najprawdopodobniej powstanie czterogwiazdkowy hotel sieci Sheraton, przeznaczony dla 200 osób. Miałby on być wizualnie podobny do hotelu znajdującego się już w Krakowie. W planach jest wybudowanie w ciągu najbliższych trzech lat w samych Katowicach aż 11 nowych kompleksów hotelowych, w tym także hotelu ze znanej w świecie - z różnych przyczyn, Grupy Hilton. Póki co na Śląsku istnieją dwa pięciogwiazdkowe hotele - Piramida w Tychach i Belvedere w Ustroniu. Zdecydowanie więcej jest hoteli czterogwiazdkowych. Często jednak właściciele tych obiektów celowo nie ubiegają się o piątą gwiazdkę, choć są one równie luksusowe. W Katowicach budowany jest hotel Angelo, mający docelowo posiadać ponad 200 pokoi. Kilka dni temu na Śląsku goszczono ekspertów UEFA, którzy dokonali oceny bazy hotelowej w regionie pod kątem przygotowań do mistrzostw. Interesowały ich głównie hotele cztero - i pięciogwiazdkowe. Wstępne opinie były pozytywne zarówno pod względem liczebności obiektów, jak i prezentowanego standardu.

Infrastruktura kolejowa i miejska - ochydny dworzec w Katowicach, sypiące się tramwaje i promyk nadziei

Największą bolączką Ślązaków jest infrastruktura kolejowa wraz z symbolem jej aktualnego stanu - szkaradnym dworcem kolejowym w Katowicach. Zamiast przyjemnie zaskakiwać przyjezdnych, dworzec katowicki odrzuca swoim wyglądem i zapachem. Owszem w planach było wyburzenie tego obiektu i postawienie na jego miejsce kompleksu handlowo - usługowego. Przez aglomerację katowicką miał nawet prowadzić tunel kolejowy. Póki co można się jedynie nacieszyć odważnymi projektami zespołów architektów. Powoli, ale systematycznie postępuje wymiana trakcji kolejowych na najbardziej strategicznych odcinkach. Martwi jednak obecny stan taboru, jak i likwidacja kolejnych lokalnych połączeń kolejowych, z czym nie zgadzają się zainteresowani mieszkańcy. Między śląskimi miastami można już jeździć nowoczesnymi pociągami marki Flirt. W taborze są cztery takie maszyny a PKP planuje zakup kolejnych. Po tym jak wykreślono linię szybkiej kolei do lotniska w Pyrzowicach z listy najważniejszych inwestycji na Euro 2012, stało się jasne, że do samych mistrzostw PKP nie zdąży z jej wybudowaniem. Niemniej jednak władze katowickich kolei twierdzą, że od projektu nie odstąpią i prace będą trwały do 2013 roku. Znacznie lepiej wygląda stan miejskich tramwajów i autobusów, choć nadal pozostawiają one wiele do życzenia. Miasta śląskie rok w roku wydaja miliony złotych na remonty torowisk i wymianę taboru. W tym roku ma ruszyć generalny remont torowiska w dzielnicy Chorzów Batory. Mimo ogromnych trudności finansowych, śląska sieć tramwajowa ma do 2012 roku zostać zmodernizowana. Modnym w ostatnim czasie stało się poddawanie starych składów tramwajowych liftingowi. Popularne "żelazka" w postaci odmłodzonych tramwajów Konstabl 105N coraz częściej pojawiają się na ulicach śląskich miast. Dzięki dużej pomocy miasta Chorzowa planuje się także zakup kolejnych autobusów niskopodłogowych, jak i modernizację tych już jeżdżących.

Lotnisko - w Pyrzowicach nie ma obaw

Dużym plusem dla Chorzowa, jako potencjalnego organizatora przyszłych finałów Mistrzostw Europy jest posiadanie w niedalekiej odległości aż trzech lotnisk. Mowa tu oczywiście o lotnisku w Pyrzowicach, lecz także w podkrakowskich Balicach i czeskiej Ostrawie. Docelowo szybki dojazd do lotniska w Pyrzowicach miała zapewnić autostrada A1, lecz jak wyżej wspomniano, do samego lotniska dojedzie się krajową jedynką. Niedawno zmieniono mało zgrabną nazwę lotniska - "Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze S.A. zarządzające Międzynarodowym Portem Lotniczym Katowice w Pyrzowicach" na Airport Katowice. Przez dwa pyrzowickie terminale przewija się coraz więcej pasażerów. Po wstrzymaniu lotów z krakowskich Balic przez firmę Ryanair, najwięcej pasażerów spośród lokalnych lotnisk w Polsce miały właśnie Pyrzowice. Mimo iż zrezygnowano z budowy trzeciego terminalu, twierdząc, że lotnisko będzie w stanie odprawić przybyłych na mistrzostwa kibiców przy użyciu dwóch istniejących, podjęto decyzję o przeznaczeniu pieniędzy na modernizację pozostałej infrastruktury. W planach jest budowa nowego pasa startowego i kolejnych miejsc postojowych dla samolotów, dzięki czemu z lotniska będzie mogło korzystać w tym samym czasie znacznie więcej samolotów. Prócz tego w pobliżu lotniska zbudowany zostanie hotel. Pyrzowice są jednym z największych i najprężniej rozwijających się lotnisk lokalnych w Polsce.

Podsumowując należy przyznać, że rywalizacja o możliwość organizowania finałów mistrzostw Europy wychodzi polskim miastom na dobre. Te z nich, które nie są na liście rezerwowej nie mogą być przecież pewne swego. Widać, że zarówno Chorzów, jak i cała aglomeracja śląska przykładają się do tych przygotowań, choć wiele pomysłów przedstawionych w przeszłości okazało się zwłykłymi mżonkami. Przyznać trzeba, że jest jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia. Chorzów jednak nie odstaje od innych miast - wręcz przeciwnie. Z pięknym i nowoczesnym stadionem, jak i dobrze rozplanowaną komunikacją w regionie, połączeniem autostradą z granicą polsko - niemiecką i lotniskiem przystosowanym do przyjęcia kibiców, Śląsk może doczekać się w maju tego roku optymistycznych wieści napływających od władz UEFA.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)