Jan Urban: Nie gramy otwartej piłki, bo po prostu nie możemy

Po zwycięstwie w Gdańsku, Lech Poznań awansował na 11. miejsce w tabeli Ekstraklasy. Jan Urban zauważył, że jego zespół ma obecnie bardzo wymagający okres. - Nie jest łatwo grać przeciw drużynom mającym komfort mikrocyklu tygodniowego - powiedział.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
PAP/Bartłomiej Zborowski / PAP/Bartłomiej Zborowski

Lech Poznań wygrał w Gdańsku 1:0. - Na początku spotkania mieliśmy trochę szczęścia. Lechia nie wykorzystała rzutu karnego, a to była bardzo dobra sytuacja do tego, by gdańszczanie wyszli na prowadzenie. Byłoby nam o wiele trudniej. Później swoją sytuację miał Hamalainen, który mógł strzelić bramkę głową. Lechia miała dużo kontr i często traciliśmy piłkę w środku boiska. Gdańszczanie mają szybich piłkarzy jak Kuświk, Peszko, czy Makuszewski. Dobrze, że nie było Michała Maka. To zawodnicy, których bardzo trudno powstrzymać na takim terenie. Boisko było grząskie, a my gramy co 3-4 dni. To wymaga ogromnego wysiłku fizycznego - powiedział Jan Urban.

- Zdajemy sobie sprawę, że Lech może nie gra otwartej piłki, ale po prostu nie możemy tak grać, bo zabrakłoby nam sił. W ciągu 10 dni mamy 4 mecze. To coś bardzo morderczego. Widzę jak wygląda drużyna i dlatego robimy rotacje. Nie jest łatwo grać przeciw drużynom mającym komfort mikrocyklu tygodniowego. W II połowie Lechia nie miała nic do stracenia. Chciała walczyć o pełną pulę, ale to my strzeliliśmy bramkę. Później cofnęliśmy się i próbowaliśmy kontrataków. Mogliśmy się czasem lepiej zachować, ale nie było precyzji i wykończenia. Jestem dumny z chłopaków. Wcześniej przeżyłem taką historię z Legią, gdzie graliśmy co trzy dni. Wiem co to oznacza. Według mnie Lechia gra lepiej niż pokazują wyniki. Tym bardziej jesteśmy szczęśliwi z rezultatów - dodał szkoleniowiec Kolejorza.

Mecz z Lechią Gdańsk przedwcześnie zakończył Kebba Ceesay. - Nie wiem dokładnie co mu się stało, nie rozmawiałem z lekarzem. I tak uważam, że mamy dużo szczęścia. Grając tyle spotkań nie mamy kontuzji. Niektórzy się już wyleczyli. Dawid Kownacki mógł wejść na boisko i pomóc drużynie. Mam nadzieję, że nie będzie kontuzji. Prawdopodobieństwo jest duże, poprzez nasilenie spotkań. Mam nadzieję, że organizmy wytrzymają do 20 grudnia - stwierdził Urban.

Poza osiemnastką meczową był Karol Linetty. - Miał on drobny uraz pachwiny. Chcieliśmy, by odpoczął. Ma 20 lat, gra w reprezentacji Polski i u nas. Nie mogę go tak eksploatować. Mamy kilku utalentowanych młodych zawodników. Każdy gdy go zapyta chce grać i wtedy my musimy wiedzieć, kiedy odpuścić. Nie można kosztem wyniku narażać zdrowie zawodników - przypomniał Jan Urban.

Przed Lechem Poznań dwa kolejne mecze. - Myślimy już o następnym spotkaniu z Wisłą, ale i o sobocie, gdzie zagramy z Koroną Kielce. Maraton jest dość wymagający. Myślimy o tym kto odpoczywał i kto jak się czuje. Postaramy się, by zawodnicy zregenerowali się jak najlepiej, ale to nie jest prosta sprawa - zakończył trener zespołu ze stolicy Wielkopolski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×