Kamil Mazek: Zeszło ze mnie ciśnienie

Do ostatniego spotkania w roku musiał czekać Kamil Mazek na swojego premierowego gola w ekstraklasie. Bramka dała Ruchowi wygraną w Niecieczy z Termaliką.

Michał Piegza
Michał Piegza
Kamil Mazek jesienią wywalczył miejsce w składzie Ruchu Chorzów. Imponujący szybkością prawy pomocnik w wielu meczach siał zamęt w defensywach rywali, zaliczył kilka asyst, ale nie potrafił zdobyć gola. W spotkaniu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza zawodnik Niebieskich w końcu przełamał się. - Zdobyłem bramkę i sprawiłem sobie prezent pod choinkę. W końcu zeszło ze mnie ciśnienie, bo długo czekałem na to trafienie - cieszył się po spotkaniu Mazek. - Prowadząc za bardzo cofnęliśmy się i gospodarze mieli sporo szans na doprowadzenie do remisu. Na szczęście udało nam się dowieźć skromne prowadzenie do końcowego gwizdka - dodał.

Pomocnik Niebieskich, podobnie jak Patryk Lipski czy nawet Mariusz Stępiński jest jesiennym odkryciem w ekstraklasie. - W tym wszystkim największa jest zasługa trenera, który daje szansę młodym zawodnikom, a oni mu się odwdzięczają dobrą grą. Szkoleniowiec poukładał zespół po odejściu podstawowych zawodników z poprzedniego sezonu. Graliśmy coraz lepiej i rundę zakończyliśmy wysoko. Nasza gra wyglądała coraz lepiej i po rundzie jesteśmy wysoko w lidze z dobrym dorobkiem punktowym - zakończył piłkarz Ruchu Chorzów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×