Kolejny Polak nie gra i ma problem. Trenerzy znów nas nie lubią?

Serial pod tytułem "Zagraniczni trenerzy nie lubią Polaków" znów powraca. Tym razem ofiarą powieści stał się Przemysław Kaźmierczak. Wypożyczony z FC Porto do Derby County piłkarz jesienią grał regularnie, ale w tym roku ani razu nie wybiegł na murawę. Wszystko dlatego, iż popadł w niełaskę nowego szkoleniowca.

Piotr Tomasik
Piotr Tomasik

- Do końca grudnia wszystko wyglądało całkiem nieźle - mówi serwisowi SportoweFakty.pl. - Zwłaszcza iż początek sezonu nie był łatwy, gdyż straciłem okres przygotowawczy. Potem wywalczyłem sobie jednak miejsce w pierwszym składzie i regularnie grałem. Niedawno zmienił się trener i cały styczeń jestem na aucie. Pierwsze pół roku było obiecujące i dobrze rokowało na przyszłość. Teraz moja pozycja jest już inna. Po przyjściu nowego szkoleniowca zostałem odsunięty od składu - opowiada "Kaz".

Obecna sytuacja Kaźmierczaka jest zdecydowanie nie do pozazdroszczenia. Głównym i jedynym celem jego wypożyczenia do Anglii były regularne występy w klubie. Tymczasem piłkarz nie ma najmniejszych szans na grę, a przepisy nie pozwalają mu na kolejne międzynarodowe wypożyczenie. Oznacza to, iż 27-latek musi dokończyć ten sezon w barwach Derby.

- Nie będę ukrywał, że Polakom na obczyźnie jest ciężko. Startujemy z trudnej pozycji choćby dlatego, iż mamy taki, a nie inny paszport. Zawodnikom urodzonym na Zachodzie jest łatwiej. To nie oznacza jednak, że każdy trener robi nam na złość. Nie chcę się specjalnie bronić, ale naprawdę mamy trudniejszy start od niektórych piłkarzy pochodzących z innych krajów. Czasem jest tak, że paszport robi swoje - przyznaje.

Jakby tego było mało, sytuacja obecnej drużyny Kaźmierczaka jest - delikatnie mówiąc - niezbyt dobra, podczas gdy kilka miesięcy temu na naszych łamach piłkarz mówił nawet o możliwości awansu do Premier League. - Był taki moment, iż mieliśmy dwanaście meczów bez porażki. Zajmowaliśmy ósme miejsce, traciliśmy niewiele do czołówki. Była szansa na awans do fazy play-off. Potem zaczęła się jednak gra w kratkę, gorsze wyniki. Miała być walka o górne lokaty, a teraz zajmujemy pozycję w strefie spadkowej - mówi rozgoryczony.

Przyszłość Kaźmierczaka rysuje się w szarych barwach. Na dzień dzisiejszy nie ma on szans na grę w Derby, a w FC Porto (do którego powróci po sezonie) jest uznawany za "persona non grata". Czyżby więc szykował się kolejny powrót do polskiej ligi?! - Każdą propozycję bym przeanalizował, również tą z Polski. Póki co jednak chcę jeszcze spróbować szczęścia zagranicą; najpierw w Anglii, a potem pewnie w Portugalii. Wolałbym zostać jeszcze na Zachodzie, mam ambicje, aby grać w silnej lidze. Fakt, iż teraz grzeję ławę, nie zmienia moich planów - kończy.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×