Sławomir Peszko: Moja forma? Jestem zadowolony w dziewięćdziesięciu procentach

Sławomir Peszko z dużym optymizmem podchodzi do ligi. Reprezentant Polski coraz lepiej rozumie grę w systemie 3-5-2. - Na początku średnio się czułem w tym systemie, ale z meczu na mecz się rozkręcam i mam coraz więcej miejsca z przodu – wyjaśnił.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Lechia Gdańsk w próbie generalnej przed startem ligi wygrała z Zawiszą Bydgoszcz 2:0. - Ze swojej formy jestem zadowolony w dziewięćdziesięciu procentach. Brakuje mi dalej strzelenia bramki i wykończenia akcji, natomiast z meczu na mecz gra wygląda coraz lepiej. Najważniejsze dla nas było wyjście z obrony i dostanie się na połowę przeciwnika. Jak już to zrobimy, otwierają się sektory w których jest dużo miejsca - powiedział Sławomir Peszko.

Wcześniej gdańszczanie nie wygrywali meczów kontrolnych. - Mamy samozadowolenie z tego, że w końcu wygraliśmy. Wiadomo, Zawisza to nie jest przeciwnik z najwyższej półki. Inaczej będzie grało się mecze ligowe, w których dojdzie stres, adrenalina i będą nas dopingowali kibice. Musimy się podnieść, bo mamy dużo do zrobienia po jesieni. Z tą grą i z zaangażowaniem będzie dobrze - wierzy Peszko.

Lechia gra w systemie 3-5-2. - Na początku średnio się czułem w tym systemie, ale z meczu na mecz się rozkręcam i mam coraz więcej miejsca z przodu. Mam czasem w głowie, że muszę wrócić i grać też z tyłu. Mamy nowego trenera od przygotowania kondycyjnego i dzięki temu jestem lepiej przygotowany. Ufam mu, podobnie jak trenerowi Nowakowi i czekam na swoje lepsze statystyki w Lechii - przyznał reprezentant Polski.

Sytuacja gdańszczan w tabeli jest nie do pozazdroszczenia. Do tego odjęto im kolejny punkt. - Pierwszy mecz zagramy za cztery, a nie za trzy punkty. Rozmawialiśmy ze sobą, że nie dość że nie zdobywamy punktów, to jeszcze kolejny gong. Do ósemki wciąż nie jest daleko. Ja się nie oglądam za siebie - przyznał Sławomir Peszko.

Z zespołem znad morza pracuje od początku okresu przygotowawczego Piotr Nowak. - Jest on wymagający, szczególnie było to widać na obozie. Wprowadził nową taktykę. Były długie treningi i dużo tłumaczenia, ale w końcu to zaskoczyło. Trener też grał w piłkę i wie kiedy odpuścić, kiedy dołożyć - wytłumaczył Peszko.

W Lechii postawiono na większą stabilizację. Podczas okresu transferowego do drużyny nie dołączyło wielu piłkarzy. - Nie było tylu transferów co zawsze. Oczywiście miały miejsce ubytki, bo odeszło dwóch piłkarzy z podstawowego składu. Nie ma jednak ludzi niezastąpionych. Niektórzy skazywali Milosa Krasicia, że nie zagra w Lechii, a trener w niego uwierzył. Gra w środku i wygląda to bardzo dobrze. Bardzo ważna jest agresja i zaangażowanie od początku. W lidze polskiej tym można wygrywać mecze - zakończył Peszko.

Zobacz wideo: Piotr Włodarczyk: przesunięcie Cierzniaka do rezerw to działanie na szkodę klubu
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×