Martin Kobylański: Chcę by nie mówiło się, że Kobylański to tylko Andrzej
Martin Kobylański to najnowszy transfer Lechii. Młodzieżowy reprezentant Polski chce konsekwentnie budować swoje nazwisko. - Lechia Gdańsk to klub z ambicjami na wysokie miejsca w Ekstraklasie. To mój następny krok w karierze - powiedział.
WP SportoweFakty: Jako zawodnik polskiej młodzieżówki, mający w CV grę w Bundeslidze, zacząłeś w Lechii od testów. Dlaczego?
Martin Kobylański: Byłem na testach z prostej przyczyny. Już się wcześniej porozumiałem z Lechią i czekałem na to, aż dogadają się ze sobą kluby z Gdańska i z Bremy. Dlatego właśnie byłem przez kilka dni na treningach w Gdańsku.
Całe życie grałeś w Niemczech. Czy interesowałeś się ligą polską?
- Tak, gram w młodzieżowej kadrze Polski, mam wielu kolegów grających w Ekstraklasie i doskonale się orientuję. Wiadomo, że nie miałem okazji oglądać każdego meczu, bo sam grałem. Zdarzało się jednak, że oglądałem jak grali moi znajomi.
Często gdy piłkarz przychodzi z Niemiec do polskiej Ekstraklasy okazuje się, że coś z nim jest nie tak. Jak to wygląda w twoim przypadku?
- Wszystko jest ze mną w porządku. Lechia Gdańsk to klub z ambicjami na wysokie miejsca w Ekstraklasie. To mój następny krok w karierze. Czy będzie on w tył, czy w przód to się jeszcze okaże.
Dlaczego wylądowałeś w rezerwach Werderu?
- Latem nie przedłużyłem kontraktu, dlatego zostałem przesunięty do drugiego zespołu i cieszę się, że teraz jestem w Lechii.
Czy Werderowi łatwo jest odmówić nowego kontraktu?
- Wiele osób mówi, że takiemu klubowi się nie odmawia, jednak najbardziej liczy się u mnie mój własny rozwój. Muszę patrzeć na to, czy mam szansę na grę w pierwszym zespole i czy czuję zaufanie ze strony trenera. Podjąłem taką decyzję z tatą i z menedżerem, że zmienię otoczenie. Dlatego nie podpisałem kontraktu z Werderem i liczyłem się z tym, że zostanę przesunięty do drugiego zespołu.- Zadebiutowałem pod koniec sezonu i następnie poszedłem na wypożyczenie do Unionu Berlin. Zdecydowałem ze sztabem szkoleniowym, że to będzie najlepsze dla mojego rozwoju. W berlińskim klubie zagrałem 19 meczów. Wróciłem, nie podpisałem kontraktu i na tym się skończyło.
Pod koniec rundy jesiennej nie byłeś nawet w kadrze meczowej Werderu II. Dlaczego?
- Poszło zalecenie z góry, że mam szukać nowego klubu. Mogłem trenować normalnie z drużyną, ale nie mogłem być w osiemnastce meczowej.
Czy w takiej sytuacji jesteś odpowiednio przygotowany do rundy?
- Tak, mogłem robić wszystko, tylko nie brać udział w meczach.