Romuald Szukiełowicz: Trzeba mieć trochę szczęścia
- Zarówno w życiu, jak i w sporcie, trzeba mieć trochę szczęścia. Wygraliśmy mecz, punkty w tym momencie są bezcenne - mówi Romuald Szukiełowicz, którego Śląsk Wrocław zwyciężył w piątek 1:0 z Wisłą Kraków.
- Biorąc pod uwagę, jak bardzo spłaszczona jest ta dolna ósemka, każdy punkt jest bezcenny. Mieliśmy jedną czy dwie sytuacje, wykorzystaliśmy jedną i trzy punkty zostały. Cieszę się z tego, że nie straciliśmy bramki - mówił po meczu z Wisłą Kraków Romuald Szukiełowicz.
Śląsk Wrocław pokonał zespół Białej Gwiazdy dzięki bramce Tomasza Hołoty zdobytej w 79. minucie meczu. W drużynie WKS-u w tym spotkaniu zadebiutowali trzej nowi piłkarze: Ryota Morioka, Lasza Dwali i Andras Gosztonyi.
- Andrasa oceniam pozytywnie. Może były momenty, że za dużo chciał. Chciał sam zagrać, zabrać, ograć i strzelić jeszcze. Ma bardzo duże możliwości - dodał Szukiełowicz. - Lasza Dwali miał dobry początek, potem trochę nerwowo - kontynuował szkoleniowiec. - Generalnie z postawy całej trójki jestem zadowolony - podkreślił.
Na boisku pojawił się także Robert Pich, który wrócił do Śląska po pobycie w Niemczech. - Dziękuję, że Robert Pich był przygotowany. Przyjechał z Niemiec i od razu poważne zatrucie. Był nawadniany, ale zgłosił, że chce grać. Nie był przewidziany w wyjściowym składzie. Widać, że jest to piłkarz, którzy wnosi dużo jakości, jest niebezpieczny, dynamiczny, odpowiedzialny taktycznie. Na pewno będzie z niego dla nas duża pociecha - wyjaśnił Romuald Szukiełowicz.
Szkoleniowiec dwukrotnych mistrzów Polski odniósł się także do absencji w swoim zespole. Z Wisłą nie mogli zagrać Jacek Kiełb i Adam Kokoszka. W kolejnym meczu nie wystąpią Dudu Paraiba i Tom Hateley.
- Wypada Tom Hateley, jest Peter Grajciar w jego miejsce. Wypada Dudu Paraiba - jest Pawelec, który wejdzie do środka. Lasza Dwali może grać na boku. Pawelec zresztą też. Musimy się z tym liczyć, że będziemy szkody ponosili - podsumował.
Zobacz wideo: Artur Jędrzejczyk: Legia mi dała wszystko, teraz czas na mnie