Marcin Brosz: Szkoda nam meczu z Pogonią

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trener Korony Kielce, Marcin Brosz, musiał pogodzić się z porażką 2:3 z Pogonią Szczecin na początek wiosny w Ekstraklasie. Nie było łatwo, bowiem jego drużyna straciła przewagę dwóch goli.

Korona Kielce prowadziła w Szczecinie po trafieniach Bartłomieja Pawłowskiego i Airama Lopeza Cabrery. Inauguracja zapowiadała się wyśmienicie dla złocisto-krwistych. Tylko zapowiadała, bowiem po przerwie Pogoń Szczecin przeprowadziła fantastyczny pościg za przeciwnikiem i odpowiedziała trzema golami w 18 minut.

- W szatni, w przerwie meczu, zdawaliśmy sobie sprawę, że trzeci gol da nam wygraną. Wiedzieliśmy również, jaką siłę ma Pogoń, dlatego nie zmieniliśmy taktyki, a przygotowaliśmy się na wejście Zwolińskiego. Nie chcieliśmy dopuścić do straty gola, a swoją szansę widzieliśmy w kontrataku - opowiadał Marcin Brosz, trener Korony Kielce.

Kielczanom nie udało się zatrzymać nawałnicy ze strony Pogoni Szczecin, która dzięki bramkom Murawskiego, Frączczaka i Gyurcso zatriumfowała 3:2.

- Pogoń musiała otworzyć się. Każde trafienie dodawało mocy jej pościgowi. Szkoda nam tego meczu. Była szansa na dobre otwarcie. Nie załamujemy się jednak. Pozostało nam osiem ważnych meczów sezonu zasadniczego. To, co wydarzyło się w Szczecinie boli, ale zapomnimy o tej porażce - dodał Brosz.

Korona zepsuła sobie świetne statystyki w meczach wyjazdowych. Być może paradoksalnie zacznie lepiej punktować na swoim stadionie. W następnej kolejce podejmie Lechię Gdańsk.

Zobacz wideo: Jan Urban: za wysoko wygraliśmy z Termalicą

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)