Milan walczy o Ligę Mistrzów. Silvio Berlusconi wyrzuci Sinisę Mihajlovicia?

Kibice drużyny z Mediolanu cieszą się z sukcesów swojej drużyny, która nieoczekiwanie może zakończyć rozgrywki na miejscu dającym prawo gry o LM. To ważne, jeśli chodzi o przyszłość serbskiego szkoleniowca.

Krzysztof Gieszczyk
Krzysztof Gieszczyk
PAP/EPA / MATTEO BAZZI

AC Milan - po trzynastu latach - awansował do finału Pucharu Włoch, pokonując w dwumeczu US Allesandria Calcio (więcej informacji znajdziecie tutaj). Kibice włoskiego giganta wreszcie mają powody do zadowolenia. W Serie A drużyna Silvio Berlusconiego przegrała dwukrotnie w ostatnich dwudziestu spotkaniach - z Bologną i Juventusem. Od dziewięciu meczów Milan jest niepokonany, zajmuje trzecie miejsce w lidze i traci do trzeciej Romy 6 punktów. Przy tym wszystkim dziwią pogłoski o możliwym odejściu z Mediolanu Sinisy Mihajlovicia.

Opcja rezerwowa

Serb przychodził do Milanu jako opcja rezerwowa. Nie udało się namówić Carlo Ancelottiego, więc podpisano umowę z byłym szkoleniowcem Sampdorii. Mihajlović nie miał łatwego zadania, bo w dwóch ostatnich sezonach zespół lądował poza czołową trójką w Serie A, walcząc mocno o przywrócenie choć części dawnego blasku.

Przy ciągnących się kłopotach finansowych nie było co marzyć o naprawdę wielkich transferach (choć na Carlosa Baccę, Alessio Romagnolego i Andreę Bertolacciego wydano 75 mln euro). Po nijakim starcie Milan rozpędza się i trochę nieoczekiwanie walczy o miejsce dające prawo walki o Ligę Mistrzów. - Lubię takie wyzwania, wierzę, że cel osiągniemy. Jestem spokojny. W przeszłości miałem dużo trudniejsze momenty niż obecnie - powiedział Mihajlović, nawiązując do ciężkich wspomnień z czasów wojny na Bałkanach.

Serbski szkoleniowiec, mimo dobrych recenzji, podobno nie jest pewny pozostania na stanowisku na kolejny sezon. Więcej - również w bieżących rozgrywkach pozycja szkoleniowca jest (była?) zagrożona. - Podchodzę spokojnie do takich rozważań. Praca trenera polega też na tym, że traci się pracę. Jestem jednak pewien, że zostanę w Milanie na ten i kolejny sezon, bo wykonujemy dobrą pracę - powiedział Mihajlović.

Sam przekonuje, że ma dobre relacje z wszechwładnym właścicielem klubu, Silvio Berlusconim. - Podziwiam go. Czasami się nie zgadzamy, ale obaj mamy ten sam cel - chcemy doprowadzić nasz zespół do miejsca, gdzie powinien być - odparł Mihajlović.

Serbski teatr

Włoskie media podkreślają również, że Serb dobrze radzi sobie w klubie, gdzie zawsze były wielkie wymagania wobec szkoleniowców i zawodników. Potrafi poradzić sobie z piłkarzami, z czym problem miał poprzedni trener, Filippo Inzaghi. - Znalazł równowagę między batem i współpracą z zawodnikami. Ta drużyna potrzebowała spokoju - napisano na bleacherreport.com.

W "Corriere della Sera" dziennikarze przekonywali, że Mihajlović odstawia teatr, a jego gestykulacje i wybuchy złości są starannie wyreżyserowane. Piłkarze w rzeczywistości stoją murem za szkoleniowcem, który jest wychwalany za m.in. to, że wyciąga maksimum z mniej znanych piłkarzy. - W czasie, gdy w klubie brakuje wielkich nazwisk, Mihajlović ze zwykłych piłkarzy robi bohaterów - górnolotnie opisali dziennikarze bleacherreport.com.

Podają nazwiska: Juraj Kucka, Keisuke Honda czy "odkurzony" Alex. Brazylijczyk, razem z Lucą Antonellim czy Ignazio Abate, stanowią o sile obrony mediolańskiej drużyny. To wszystko jednak - zdaniem niektórych włoskich mediów - nie chroni Serba, który może stracić pracę. Trudno jednak zrozumieć, dlaczego akurat teraz Berlusconi miałby wyrzucać Mihajlovicia.

- Jaki sens pozbywać się kogoś, kto właśnie pokazuje, że znowu powstaje drużyna? Nowy trener to nowa koncepcja i wszystko od początku - przekonywali dziennikarze na sportnotizie24.it. Dejan Savicevic, były znakomity zawodnik Milanu, broni obecnego szkoleniowca. - Wycisnął wszystko, co się dało z tych piłkarzy. Ma znacznie mniej dobrych piłkarzy niż Juventus czy Napoli, ale radzi sobie bardzo dobrze - mówił dla "Corriere dello Sport".

Włoskie media cytowały wypowiedź Berlusconiego, który po jednym ze słabszych meczów miał powiedzieć, że jeśli Mihajlović chce być pewny utrzymania posady, musi odtąd wygrywać każde spotkanie. Serb odparł rozdrażniony, że jeśli nie będą go chcieli, to nie zostanie na siłę i zawsze można się rozstać, jednak nie wiadomo nawet, czy na pewno takie słowa na pewno padły. Dzisiaj pozycja szkoleniowca jest mocniejsza, a kiedy udałoby mu się zakończyć sezon w pierwszej trójce, nie będzie mowy o zmianie szkoleniowca. Włoskie media już spekulują, że Mihajlovicia mogą zastąpić: Maurizio Sarri z Napoli lub Eusebio Di Francesco.

Zobacz wideo: Euro bez kibiców? UEFA boi się zamachów 


Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×