Bracia Tabiszewscy pomiędzy Lechem i Legią. W drodze do normalności
Co o pracy Maćka w Legii mówili koledzy z Wiary Lecha? Trudno o bardziej wiarygodny głos kibiców.
Wojciech: - W pierwszej chwili trochę się martwiłem. Wiadomo Wiara to Lech. Głos drużyny to głos osób bardzo szanowanych w świecie fanów Kolejorza. Wyprowadzka brata zbiegła się z moją największą aktywnością w drużynie Wiary Lecha, ale... została odebrana pozytywnie. Prosili, aby przekazać gratulacje, że to dobry pracodawca, i życzyli, żeby Maciej miał pełne ręce roboty. Przez lata dużo dałem drużynie, bardzo angażując się w działalność i zapracowałem na pewien szacunek. Nigdy nie usłyszałem złego słowa pod adresem brata i tego, że pracuje w Warszawie. Gdyby ten temat został nagłośniony w negatywnym świetle i Maciej został przedstawiony jako szpieg, pewnie byłaby grupa, która by to podchwyciła.
Maciek jednak sms-y dostał.
Maciej: - Od jakichś frustratów, ludzi zamkniętych w mentalnych klatkach. Nawet nie odpisywałem i ostatnie, co mógłbym powiedzieć, że mnie wystraszyły. Wśród moich przyjaciół są osoby zasłużone dla Lecha, także kibicowsko, takie, które pół życia spędziły w kotle, z tatuażami z herbem klubu i wielkim szacunkiem w Poznaniu. Dostałem wielokrotnie wiadomości w stylu: cholera, przez ciebie zacząłem kibicować tej drużynie. Na przykład kiedy rok temu Legia grała w fazie grupowej Ligi Europy, po zwycięstwach dostawałem więcej sms-ów z gratulacjami od znajomych z Poznania niż Warszawy. Miałem i dalej mam wiele próśb o bilety na mecze Legii. Synów nie uświadamiałem o animozjach i wśród kilkulatków dochodziło do sytuacji komicznych. Starszy, Nikodem, trenował w Warcie Poznań, gdzie całe środowisko kibicuje Lechowi. W drużynie rozmawiali kto ma jaki numer: bramkarz mówił, że jedynkę jak Jasmin Burić, inny opowiadał o siódemce jak Karol Linetty. A Nikodem: mam numer 20 jak Kuba Kosa Kosecki. Dzieci się po prostu z tego śmiały. Jestem szczęśliwy, że z bratem pracujemy w dwóch najlepszych klubach w Polsce, które wyznaczają standardy i przyczyniają się do tego, aby rósł poziom całej ekstraklasy.
W Warszawie miałeś kiedykolwiek nieprzyjemności jako rodowity poznaniak?
Maciej: - Nigdy.