Korona - Piast: Jeden Cabrera to za mało. Kolejny remis na Kolporter Arenie

Hiszpan nie zamierza się zatrzymać. Airam Cabrera otworzył wynik piątkowej rywalizacji. Mimo to Korona Kielce wciąż czeka na przełamanie. Piast wziął się do pracy po przerwie i w efekcie wywalczył punkt.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
PAP/EPA / PAP/Piotr Polak

Jak zatrzymać szalejącego w tym roku Airama Cabrerę? Jako kolejni odpowiedź na to pytanie próbowali znaleźć zawodnicy Radoslava Latala, którzy zawitali do stolicy województwa świętokrzyskiego na inaugurację 28. kolejki Ekstraklasy.

Zabójczo skuteczny napastnik już w 16. minucie mógł powiększyć swój dorobek. 28-latek otrzymał piłkę w polu karnym, lecz uderzył obok słupka. Niedługo później Jakuba Szmatułę "przetestował" robiący dużo wiatru na lewym skrzydle Bartłomiej Pawłowski. To gospodarze lepiej organizowali się w ofensywie. Potwierdził to zresztą kolejny rajd Pawłowskiego. Ale wstrzelonej przez niego futbolówki nie przeciął żaden z kolegów.

Próbujący wrócić do dyspozycji sprzed zimowej przerwy zespół Piasta nie umiał przechytrzyć dobrze dysponowanej formacji obronnej złocisto-krwistych. Tracący wyjątkowo dużo goli w ostatnim czasie koroniarze tym razem potrafili ustrzec się dziecinnych błędów. Prym w destrukcji, co warte podkreślenia, wiódł dysponujący znakomitymi warunkami fizycznymi (193 centymetry wzrostu - przyp. red.) Elhadji Pape Diaw.

To jednak nie Senegalczyk, a Airam Cabrera był bohaterem końcówki pierwszej połowy. Były zawodnik rezerw Villarreal CF zrobił to, w czym czuje się najlepiej - po raz trzynasty w trwającym sezonie błysnął snajperskim instynktem, dobijając strzał Vlastimira Jovanovicia. Energia z Teneryfy, o której wspominał kilka dni temu, znów dała o sobie znać.

Wicelider długo grał statycznie, nie radząc sobie w ataku pozycyjnym. Obserwujący zawody przy linii bocznej trener Latal dostrzegł problem i zaczął ratować się zmianami. Posłanie w bój Josipa Barisicia oraz Sasy Zivca dość szybko przyniosło poprawę.

Piast zaryzykował, przejął inicjatywę i w 69. minucie został za to nagrodzony. Kamil Vacek posłał długą piłkę w kierunku Mateusza Maka, ten bez problemu zwiódł Kamila Sylwestrzaka i pewnym uderzeniem doprowadził do remisu. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a przyjezdni z Górnego Śląska mogli wyjść na prowadzenie. Na wysokości zadania stanął jednak Trela! Kielecki golkiper trzykrotnie ratował swoich kolegów, wygrywając m.in. pojedynek sam na sam z Barisiciem.

Stracony gol nie załamał Korony. Do ostatnich chwil na murawie trwała wyrównana walka o pełną pulę. Doskonałe szanse mieli chociażby Jovanović i Barisić. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem. Dla Scyzorów oznacza on ograniczenie szans na miejsce w grupie mistrzowskiej do minimum, dla Piast Gliwice natomiast zrównanie się z Legią Warszawa.

Treningi, kwalifikacje i wyścig 2016 FORMULA 1 ROLEX AUSTRALIAN GRAND PRIX na żywo tylko w Eleven Sports. SPRAWDŹ, gdzie oglądać kanał.

Korona Kielce - Piast Gliwice 1:1 (1:0)
1:0 - Airam Cabrera 44'
1:1 - Mateusz Mak 69'

Składy:

Korona Kielce: Dariusz Trela - Vladislavs Gabovs, Elhadji Pape Diaw, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Łukasz Sierpina (72' Łukasz Sekulski), Vlastimir Jovanović, Rafał Grzelak, Nabil Aankour (79' Bartosz Rymaniak), Bartłomiej Pawłowski (72' Marcin Cebula) - Airam Cabrera.

Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Uros Korun, Herbert, Patrik Mraz - Tomasz Mokwa (56' Josip Barisić), Radosław Murawski, Kamil Vacek, Gerard Badia (62' Sasa Zivec), Mateusz Mak - Martin Nespor (89' Martin Bukata).

Żółte kartki: Bartosz Rymaniak (Korona) oraz Kamil Vacek, Martin Nespor, Gerard Badia, Patrik Mraz (Piast).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów: 5796.

Sebastian Najman z Kielc

Zobacz wideo: Stanisław Czerczesow: ja jestem najlepszym psychologiem Hamalainena
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×