Kolejne rozczarowanie we Wrocławiu. Bezbramkowy remis Śląska z Ruchem

Śląsk na zwycięstwo w Ekstraklasie czeka od 12 lutego, kiedy to wrocławianie pokonali 1:0 Wisłę Kraków. W sobotę zespół Mariusza Rumaka bezbramkowo zremisował z Ruchem Chorzów. Sytuacja WKS-u w tabeli nie jest godna pozazdroszczenia.

Artur Długosz
Artur Długosz
PAP / Aleksander Koźmiński

Mariusz Rumak w sobotę debiutował przed wrocławską publicznością. To właśnie ten szkoleniowiec ma uchronić Śląsk przed spadkiem z Ekstraklasy. Rumak był już bliski wygranej w Kielcach z Koroną. Ostatecznie jego podopieczni przywieźli do Wrocławia tylko punkt, który nikogo w stolicy Dolnego Śląska nie zadowolił.

Śląsk od początku ruszył do ataku. Wrocławianie szukali podaniami Bence Mervo, który debiutował w zielono-biało-czerwonych barwach. To 21-letni Węgier, król strzelców mistrzostw świata U-20 z 2015 roku. Śląsk wypożyczył go ze szwajcarskiego FC Sion.

Pierwszy celny strzał w spotkaniu oddali jednak piłkarze z Chorzowa. W 12. minucie, pominięty przez Adama Nawałkę przy powołaniach do reprezentacji Polski, Mariusz Stępiński uderzył głową z 14 metrów - jednak zbyt słabo, żeby pokonać bramkarza WKS-u. "Niebiescy" jeszcze lepszą okazję mieli dziesięć minut później. Kamil Mazek popędził prawą flanką i posłał płaskie dośrodkowanie w kierunku Marka Zieńczuka, który stojąc na wprost bramki nie trafił w piłkę. To powinien być gol!

Gospodarze w pierwszej połowie również stworzyli sobie dwie okazje. Najpierw w 32. minucie Robert Pich huknął z ostrego kąta. Matus Putnocky z wielkim trudem sparował to uderzenie na korner, a piłka otarła się jeszcze o słupek. Tuż przed przerwą Tom Hateley dośrodkował w pole karne, gdzie futbolówkę tylko trącił Bence Mervo. Ta trafiła w poprzeczkę.

W drugiej połowie piłkarze zbytnio nie rozpieszczali zgromadzonych na trybunach kibiców. Tych na Stadionie Wrocław zasiadło 7430. Na pierwszą dobrą akcję zielono-biało-czerwonych trzeba było czekać do 55. minuty, kiedy to Marcel Gecov miał trochę miejsca przed polem karnym i zdecydował się na strzał, który o blisko dwa metry minął słupek Ruchu.

Zawodnicy Waldemara Fornalika niby starali się atakować, lecz nie mogli znaleźć recepty na pokonanie Mateusza Abramowicza. Ten był pewny na przedpolu, a także skutecznie interweniował poza własnym polem karnym. Nie boi się ryzyka ten 23-letni bramkarz. Jak na razie mu się to opłaca.

W sobotę we Wrocławiu gole nie padły. Sytuacja WKS-u w tabeli robi się coraz bardziej dramatyczna. Górnik Zabrze i Śląsk - to w tej chwili dwa najsłabsze zespoły w Ekstraklasie. Ruch natomiast jest już coraz bliżej awansu do czołowej ósemki.

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 0:0

Składy:

Śląsk Wrocław: Mateusz Abramowicz - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Lasza Dwali, Mariusz Pawelec (54' Dudu Paraiba) - Jacek Kiełb (72' Krzysztof Ostrowski), Tom Hateley, Tomasz Hołota, Marcel Gecov, Robert Pich - Bence Mervo (87' Konrad Kaczmarek).

Ruch Chorzów: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Koj, Paweł Oleksy - Marek Zieńczuk (82' Łukasz Moneta), Łukasz Hanzel, Łukasz Surma, Kamil Mazek (90 +2' Tomasz Podgórski) - Patryk Lipski - Mariusz Stępiński (81' Michał Efir).

Żółta kartka: Mariusz Pawelec (Śląsk).

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Widzów: 7430

Zobacz wideo: Konrad Bukowiecki: Przegrałem srebro przez głupotę. Masakra...
Źródło: TVP S.A.
Czy Śląsk Wrocław spadnie w tym sezonie z Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×