Marek Wawrzynowski: Kuba Błaszczykowski wygrał bilet na EURO 2016 (felieton)

Przed meczem sporo mówiono o tym, że Kuba Błaszczykowski powinien jechać na EURO 2016 choćby za zasługi. Ale skrzydłowy Fiorentiny udowodnił spotkaniem z Serbią, że nie potrzebuje jałmużny i że miejsce w składzie po prostu mu się należy.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
PAP / Jakub Kaczmarczyk

Choć Kuba Błaszczykowski jest na pewno jednym z najlepszych polskich piłkarzy ostatnich 10 lat, to jednak w kadrze pozostawał niespełniony. Miał jechać z kadrą Pawła Janasa na mistrzostwa świata w 2006 roku, ale kontuzja pleców wykluczyła go z turnieju. Potem wydawał się pewniakiem na Euro 2008, ale ponownie wykluczyła go kontuzja. Miał żal do Leo Beenhakkera, bo uważał, że będzie gotowy do gry choćby w ostatnim meczu grupowym, ale selekcjoner podjął inną decyzję. Gdy w końcu Kuba dorósł do tego, by stać się liderem kadry, na naszych boiskach, podczas Euro 2012, reprezentacja Polski zaliczyła jedną z największych wpadek w historii i zajęła ostatnie miejsce w najłatwiejszej grupie turnieju. A może i wszystkich dotychczasowych turniejów o mistrzostwo Europy.

Teraz, gdy ma 31 lat i zbliża się powoli do końca kariery, wypadł na długo z powodu kolejnej kontuzji. Stracił opaskę kapitana na rzecz Roberta Lewandowskiego a jego znaczenie w drużynie malało. W swojej autoryzowanej biografii dał jasno do zrozumienia, że ma ogromne pretensje do selekcjonera Adama Nawałki, ale ten pozostawał nieugięty. Błaszczykowski w kadrze stracił na znaczeniu. A że w Serie A, w barwach Fiorentiny, raczej rozczarowuje, to jego pozycja w kadrze wisiała na włosku. Jego udział w turnieju we Francji stał się dyskusyjny. Pojawiły się nawet głosy, że ludzka przyzwoitość powinna sprawić, żeby Nawałka zabrał go na turniej.

Ale Kuba Błaszczykowski meczem z Serbią udowodnił, że nie potrzebuje litości ani jałmużny w formie powołania. Był najlepszy na boisku i pokazał, że nie godzi się nawet z rolą rezerwowego.

Zobacz piękną bramkę Jakuba BłaszczykowskiegoPolska - Serbia 1:0. Gol Błaszczykowskiego

Serbowie od początku rzucili się na Lewandowskiego, zaś Grzegorz Krychowiak dopiero wraca po kontuzji, więc nie grał tak jak w eliminacjach. W tej sytuacji właśnie Błaszczykowski, razem z Piotrem Zielińskim, wzięli na siebie ciężar gry.

Kuba pokazał kilka świetnych dryblingów, stworzył też bardzo dobrą akcję Lewandowskiemu, szukał gry, w końcu strzelił efektowną bramkę. Miał też dwie straty, ale nie wynikały one z jakiś wyraźnych błędów, a z podjętego ryzyka. Błaszczykowski próbował stworzyć przewagę, zagrać niespodziewaną piłkę, ale został "przeczytany". Jak mawia Avram Grant, kreatywni piłkarze muszą mieć straty. A że poza Błaszczykowskim i Kamilem Grosickim nie mamy dziś skrzydłowych na solidnym europejskim poziomie, to sprawa wydaje się być bezdyskusyjna. Zresztą po meczu, w rozmowie z TVP, Adam Nawałka przyznał, że Kuba szansę wykorzystał.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×