Korona wykorzysta moment stabilizacji? "To będą zupełnie inne emocje"

- Od sześciu spotkań punktujemy i to jest ważne. Zawsze stabilizacja powoduje pewność, jesteśmy przewidywalni dla siebie i wiemy, co się może wydarzyć - uważa opiekun Korony. Kielczanie w sobotę zmierzą się ze Śląskiem Wrocław.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
WP SportoweFakty / Paweł Berek

Dziesiąte miejsce w tabeli i dziewiętnaście punktów na koncie. W takiej sytuacji piłkarze Korony rozpoczną walkę o pozostanie w Ekstraklasie. - Zaczynamy sezon od początku i te siedem meczów będzie decydowało o naszym miejscu - powiedział Marcin Brosz.

Ich najbliższym rywalem będzie Śląsk Wrocław. Drużyna, która kilka tygodni temu gościła już w stolicy województw świętokrzyskiego, remisując w debiucie Mariusza Rumaka na ławce trenerskiej WKS-u 2:2. Zespół z Dolnego Śląska od tego czasu mocno się zmienił?

- Zwycięstwo w Poznaniu, remis z Ruchem i wygrana z Cracovią budzą szacunek. To wszystko są zespoły z pierwszej ósemki, ale jakbyśmy patrzyli na te mecze to one różnie przebiegały, są różne etapy tych spotkań i one mogły się inaczej skończyć - zauważył opiekun Korony. 43-latek ma pewność co do jednego. - To będą całkowicie inne spotkania jeżeli chodzi o grę i bagaż emocjonalny. Nie rozpatrujemy tych meczów jako ligowe, tylko pod kątem pucharowym i podejście do tych spotkań jest zupełnie inne.

Kibiców na pewno może cieszyć sytuacja kadrowa. Oprócz kontuzjowanego do końca sezonu Dmitrija Wierchowcowa do dyspozycji sztabu szkoleniowego są wszyscy piłkarze.

- Zawsze mówiłem, że przyjdą momenty, gdy ci zawodnicy, o których mniej mówimy będą decydowali o obliczu zespołu. Patrząc od meczu z Termaliką do składu wskoczył Siergiej Pilipczuk i zebrał pozytywne recenzje, teraz wskoczył Marcin Cebula i dał nam impuls, Tomek Zając dodał nam dynamiki i mecz z Górnikiem stał się całkowicie inny i tego też oczekujemy od piłkarzy, że jak wchodzą na boisko to zmieniają oblicze. To jedyna droga do wywalczenia sobie miejsca w składzie - stwierdził Brosz.

Wydaje się, że do Korony w końcu dotarła stabilizacja. Widać to po awizowanym składzie, ale przede wszystkim w wynikach. Sześć meczów bez porażki to okazała seria. - Od sześciu spotkań punktujemy i to jest ważne. Zawsze stabilizacja powoduje pewność, jesteśmy przewidywalni dla siebie i wiemy, co się może wydarzyć. Inne posunięcia mogą się udać, ale są obarczone dużym ryzykiem dla całego zespołu. Jesteśmy bardziej czytelni dla przeciwnika, ale my za to czujemy się pewniej.

Nastroje wśród koroniarzy są bardzo dobre i nie psuje ich nawet słabszy czas w wykonaniu Airama Cabrery. Hiszpan w dwóch poprzednich meczach miał wyraźne problemy z dochodzeniem do sytuacji. - Nawet niekiedy nie zdobywając bramek, nie dając asyst wzbudzasz zagrożenie. Cabrera ma już taką markę, że zwraca się na niego uwagę, a to daje miejsce pozostałym zawodnikom i musimy to wykorzystać - kończy Marcin Brosz.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×