Piłkarz 31. kolejki: Mały krok do wielkości. Patryk Małecki

Patryk Małecki jest taki, jak kilka lat temu. Przebojowy, skuteczny, znowu zaczyna być sercem Wisły. Na pewno jest naszym Piłkarzem 31. kolejki.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
PAP / Stanisław Rozpędzik

Nie może być inaczej, skoro w niedzielnym meczu z Górnikiem Zabrze (wygrana 3:1) najpierw sam strzelił gola, a potem asystował przy dwóch kolejnych. Rajdy, gole, asysty - tego oczekują od niego w Krakowie. I takich akcji przez kilka ostatnich lat w jego wykonaniu nie było.


Takich opinii, jak ta powyżej, było więcej. Po co, na co Wisła ściągała z powrotem do Krakowa piłkarza upadłego? Bo Patryka Małeckiego, czyli piłkarza z potencjałem na reprezentacje Polski, nie było długo. Najpierw z miesiąca na miesiąc gasł w Wiśle, potem dogorywał zapomniany w Turcji, aż próbował dojść do siebie w Pogoni Szczecin. To w Szczecinie spotkał Dariusza Wdowczyka. Najbardziej pamiętnym momentem ich współpracy jest scena, gdy trener w ostrych słowach przywołuje do porządku krnąbrnego piłkarza, po tym jak ten niezadowolony ze zmiany kopnął w ławkę rezerwowych i bluzgał ile sił.

- To, co stało się w Szczecinie, było incydentem, odosobnioną historią. "Mały" od razu powiedział, że nie będziemy żałować pracy z tym akurat szkoleniowcem, zachwalał jego warsztat i ciekawe treningi. A Dariusz Wdowczyk również fajnie zareagował i szybko zaprosił Patryka na szczerą rozmowę - mówił niedawno w rozmowie z "Piłka Nożną" obrońca krakowskiej drużyny Maciej Sadlok.

Panowie wszystko sobie wyjaśnili z pożytkiem dla wszystkich. Wiosną strzelił już dwa gole, sześć razy asystował.

Patryk Małecki odżył. I znowu bywa wielki.

Zobacz wideo: Karol Linetty: Dostaliśmy zadyszki, ale wciąż potrafimy pokazać siłę


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×