Lech znów zawiódł, ale Jan Urban zaskoczył: Nie mogę mieć pretensji do zawodników

Bezowocne były starania Lecha o zwycięstwo z Lechią, a wynik 0:0 jest dla niego jak porażka. Mimo to trener Jan Urban zaskoczył i stwierdził, że w większości aspektów nie ma do swych podopiecznych pretensji.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
PAP/Bartłomiej Zborowski / PAP/Bartłomiej Zborowski
- W pierwszej połowie mój zespół realizował założenia taktyczne i kontrolował mecz. Lechia zagrażała nam wtedy bardzo rzadko. Po przerwie natomiast gra się wyrównała i w samej końcówce goście mogli nawet zdobyć bramkę. Mimo to nie mogę mieć zastrzeżeń do swoich piłkarzy jeśli chodzi o walkę, zaangażowanie, czy nawet kreowanie sytuacji. Zabrakło nam jednak goli, a to one są w futbolu najważniejsze - powiedział Jan Urban.

Opiekun mistrza Polski dość późno zdecydował się na zmiany. Jego drużyna biła głową w mur, tymczasem pierwsza roszada miała miejsce dopiero w 66. minucie (Dawid Kownacki zastąpił wtedy Nickiego Bille Nielsena). - Nie robiłem zmian wcześniej, bo nie widziałem takiej potrzeby. Nie ma tu żadnych podtekstów związanych z oszczędzaniem sił na finał Pucharu Polski - wyjaśnił.

Poniedziałkowe starcie z Legią jeszcze bardziej zyskało na znaczeniu, bo wszystko wskazuje na to, że zdobycie Pucharu Polski będzie dla Kolejorza jedyną szansą na uratowanie sezonu. - Finały są po to, by je wygrywać - nieważne w jakim stylu. Nikt by się nie cieszył po ładnej porażce. Bardzo ważna będzie teraz regeneracja - zaznaczył Urban.

ZOBACZ WIDEO Zdzisław Kręcina skończył 62 lata
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×