Jan Żurek: Mówiliśmy, że będziemy grać do końca i to się powiodło

W meczu 34. kolejki Ekstraklasy Górnik Zabrze pokonał Śląska Wrocław i po raz pierwszy od 266 dni wydostał się ze strefy spadkowej. - Mówiliśmy, że będziemy grać do końca - przyznał trener Jan Żurek.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Górnik Zabrze prowadzenie objął w 18. minucie, kiedy to precyzyjnym strzałem po długim rogu popisał się Armin Cerimagić. Zabrzanie od tego czasu bardziej niż na stwarzaniu kolejnych okazji skupili się na grze defensywnej i utrzymaniu korzystnego wyniku. Jednak w 84. minucie po potężnym strzale Kamila Bilińskiego Śląsk doprowadził do wyrównania i gospodarze z miejsca rzucili się do ataków.

W doliczonym czasie gry szalę zwycięstwa na stronę Górnika przechylił Sebastian Steblecki. - Działo się, emocje były. Jak Biliński potężnie uderzył i cudowną bramkę strzelił to mnie zamurowało. Z kolei jak patrzyłem jak kapitalnie zachowuje się Steblecki, to mówiłem "kiedy ona tam wleci", tak powoli się toczyła. Mówiliśmy, że będziemy grać do końca i nam się to powiodło. Obawialiśmy się drużyny Śląska, bo mieli więcej odpoczynku od nas. To jest bardzo groźna drużyna i ich ostatnie wyniki nie są przypadkiem - powiedział podczas konferencji prasowej trener Górnika, Jan Żurek.

Szkoleniowiec śląskiego klubu cieszył się z dobrej postawy rezerwowych. - Prowadząc 1:0 byliśmy dobrze zorganizowani w tyłach. Nastawiliśmy się na grę z kontry, ale żadna akcja nam nie wychodziła. Nie było płynności i nie doczekaliśmy się takiej sytuacji, po której mogliśmy wyprowadzić zabójczą kontrę i uspokoić spotkanie. Tego nam zabrakło i stracona bramka zmieniła naszą grę. Wyciągnęliśmy jednego pomocnika i wprowadziliśmy Skrzypczaka, uśmiechnęło się do nas szczęście. Steblecki wiedział, że będzie pierwszym wchodzącym. Ławka musi być mocna i kiedy wejdzie rezerwowy na boisko, to ma dać jakość - powiedział Żurek.

Dla Górnika było to drugie z rzędu domowe zwycięstwo. W trzech ostatnich spotkaniach zabrzanie zdobyli 7 punktów i wydostali się ze strefy spadkowej. - Dla nas najważniejsze było zwycięstwo i z tego powodu szatnia eksplodowała. Bardzo się cieszymy z tak ważnej dla nas wygranej. Dziękuję za doping i wsparcie w tym ważnym dla nas spotkaniu - ocenił Żurek. Ślązacy mają obecnie punkt przewagi nad piętnastym Podbeskidziem Bielsko-Biała. - Bardzo fajnie, zajebiście, że tak jesteśmy wysoko po tym piątkowym meczu - cieszył się trener zabrzańskiego klubu.

Przed meczem wrocławianie zapowiadali, że chcą wygrać grupę spadkową. To u piłkarzy Górnika wywołało dodatkową mobilizację, lecz po wygranej trener zabrzan przyznał, że będą oni teraz kibicować Śląskowi. - Śledzimy drużyny, z którymi będziemy grać. Gracze Śląska nie ukrywali, że chcą wygrać grupę spadkową. Będziemy im kibicować, niech wygrywają z naszymi rywalami. Taka postawa byłaby dla nas korzystna - stwierdził Żurek.

ZOBACZ WIDEO "4-4-2": wielki futbol ponownie w Telewizji Polskiej
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×