Real potrzebuje dobrego lekarza. Co irytuje piłkarzy Zidane'a?

Błędy personelu medycznego od dłuższego czasu irytują piłkarzy Realu Madryt, którzy po raz kolejny jawnie sprzeciwiają się praktykom doktora Jesusa Olmo.

Mateusz Święcicki
Mateusz Święcicki
AFP

Struna wzajemnej niechęci została naciągnięta do granic wytrzymałości już w październiku, kiedy Sergio Ramos zarządził głosowanie w drużynie, a zdecydowana większość piłkarzy opowiedziała się przeciwko Olmo. Nie chodziło jedynie o szarlatańskie metody "Doktora Rozciąganie" (to rozwiązanie, które proponuje na każdą kontuzję), ale i brak lojalności wobec Carlo Ancelottiego i wynoszenie tajemnic szatni. Piłkarze mieli go dosyć i nie chcieli, by zbliżał się do centrum treningowego Valdebebas. Po odejściu włoskiego trenera, Rafael Benitez załagodził konflikt, a prezes Florentino Perez przynajmniej tymczasowo pozbył się problemu. Olmo to jego człowiek, przyjaciel od lat. Poznali się dzięki Jerónimo Farze, wybitnemu kardiologowi z Madrytu. Prezydent Realu Madryt na przekór wszystkim nie chciał zwalniać szefa sztabu medycznego. Zalecił mu dyplomatyczne unikanie szatni, w której nie był mile widziany, i polepszenie relacji z zawodnikami. To była suwerenna, choć trudna do zrozumienia decyzja.

Jesusa Olmo nie ceni także Zinedine Zidane. Po raz pierwszy wściekł się na niego przed meczem 1/8 finału Ligi Mistrzów z Romą. Gareth Bale rehabilitował się pod okiem doktora klubowego, biegał po piasku (według innych lekarzy to było morderstwo) i ponownie odniósł uraz. To rozsierdziło "Zizou". Dziś Olmo, wliczając kontuzję Karima Benzemy w meczu z Rayo Vallecano, ma na koncie 26 urazów mięśniowych w jedynym sezonie. To koszmar.

Hiszpańscy dziennikarze są zdania, że konieczność postawienia na Jese Rodrigueza i Lucasa Vazqueza odebrała Realowi szanse na zwycięstwo w Manchesterze. Zwłaszcza w końcówce, kiedy "Los Blancos" stłamsili rywala i byli o włos od pokonania fenomenalnie broniącego Joe Harta. Pokutuje opinia, że kontuzjowani Karim Benzema i Cristiano Ronaldo wykorzystaliby te sytuacje bez mrugnięcia okiem. To logiczne myślenie, całkiem zrozumiałe w obliczu trudnej sytuacji kadrowej. W Madrycie obawiają się rewanżu, bo Ronaldo i Benzema mogą w nim nie zagrać. Jeśli Real przegra batalię o finał Ligi Mistrzów, szatnia wyda wyrok na Olmo. Od kilku miesięcy Sergio Ramos na audiencjach u Florentino Pereza prosi o zwolnienie lekarza klubowego. Mówi, że czołowi gracze są przepełnieni gniewem i rozgoryczeni, na własną rękę rehabilitują się i leczą u innych specjalistów. Ale publicznie nie powtarza tych słów przed kamerami. Sugeruje jedynie, że jest problem.

Cristiano Ronaldo również nie ceni Olmo. Sam korzysta z usług innego fachowca, ostatnio nawet chował się w bagażniku swojego auta, by kamery i dziennikarze nie zauważyli, jak przygotowuje się do powrotu na boisko. Karim Benzema umieścił na swoim profilu na Instagramie zdjęcie z zajęć z fizjoterapeutą Juanem Muro, którego Olmo osobiście zwolnił. To ceniony specjalista, bardzo szanowany przez zawodników, prowadzący własną praktykę w Madrycie. Upublicznienie tej fotografii to jawne votum nieufności wobec obecnego szefa sztabu medycznego Realu.

Florentino Perez po zakończeniu sezonu będzie musiał podjąć decyzję w sprawie Olmo. Dziś w drużynie nie ma choćby jednego zawodnika, który stanąłby w jego obronie. Jeśli Real przegra walkę o finał Ligi Mistrzów, to po raz pierwszy w dziejach poniesie porażkę nie na boisku, a w gabinecie lekarskim.

ZOBACZ WIDEO 4-4-2: race na boisku podczas PP. "Lech powinien przysłać Malarzowi wagon whisky" (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×