Samolotem na mecz. A po sezonie odlot za granicę. Jaka przyszłość Bartłomieja Drągowskiego?

Bartłomiej Drągowski prosto z egzaminu maturalnego prywatnym samolotem poleci na mecz z Wisłą Kraków. Po sezonie z Jagiellonii może już odlecieć na dobre.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński

Najpierw matura, potem transfer - taki był plan młodego bramkarz z Białegostoku. Choć już od ponad roku mocne europejskie kluby interesują się Bartłomiejem Drągowskim, to jednak i ojciec chłopaka, i sam klub na sprzedaż golkipera się nie zdecydowali. A przypomnijmy tylko firmy, jakie wymieniało się w kontekście transferu: Arsenal Londyn, Besiktas Stambuł, Bournemouth, Leicester City, Juventus Turyn, Hamburger SV, Chelsea. Już rok temu prezes klubu Cezary Kulesza mówił WP SportoweFakty: - Zainteresowana jest cała Europa. Nikt poważny nie odpuści sobie bramkarza, który jest najlepszy na świecie w swojej kategorii wiekowej. Reklamować go nie musimy.

Cena? Na pewno ponad 3 mln euro.

Drągowski w poprzednim sezonie został wybrany najlepszym bramkarzem ekstraklasy. Chłopak miał wówczas zaledwie 17 lat. Kto wie, czy jednak nie powinien wyjechać już wtedy. Bo w tym sezonie tak skuteczny w bramce już nie był. Na dodatek kilka razy chyba zaszumiało mu w głowie. A to pyskował sędziemu w meczu z Podbeskidziem i wyeliminował się sam z kolejnego spotkania. A to udawał, że został uderzony przedmiotem rzuconym z trybun w Gdańsku. Niepotrzebne gesty, niepotrzebne słowa. Owszem, nie było tak że przez niego Jagiellonia Białystok przegrywała. Jednak nie ratował już punktów jak przed rokiem.

No, ale teraz przed nim matura, egzamin dojrzałości, ale ten na papierze. W piątek 18-latek założy garnitur, wyjmie długopis i będzie popisywał się wiedzą. Po szkole wsiądzie zaś w samolot jednego z udziałowców klubu (tak podawał "Przegląd Sportowy) i specjalnie poleci do Krakowa na mecz wieczorny z Wisłą Kraków. Tak ważny jest dla białostockiego zespołu.

A latem być może czeka go kolejny egzamin z bycia dorosłym. Transfer za granicę. On sam w lutym mówił nam jeszcze: - Ciężko powiedzieć, co stanie się latem. Muszę jeszcze trochę popracować żeby grać w lepszym klubie. Teraz o wyjeździe nie myślę. Jak dojdzie do konkretów, to usiądę z tatą przy stole i powie mi: "synu, jest tak i tak. Działamy." Na razie taka rozmowa się nie odbyła. Piłka w domu schodzi na dalszy plan. W końcu ileż można rozmawiać o futbolu?

A Cezary Kulesza w oświadczeniu z czwartku przyznaje: - W kontekście Bartka temat przewija się nieprzerwanie od poprzedniego, fantastycznego w jego wykonaniu sezonu. Nie ukrywaliśmy, że do klubu napływają różne propozycje, ale dotychczas żadna z nich nie satysfakcjonowała ani Bartka, ani nas. Jednocześnie możemy powiedzieć, że w porozumieniu z przedstawicielami naszego bramkarza nie wykluczamy takiej możliwości w najbliższej przyszłości. Ewentualna decyzja o jego transferze będzie podyktowana troską o jego dalszy rozwój i konieczny w tym celu kolejny krok w jego karierze.

Jagiellonia już go chyba nie zatrzyma. I może to lepiej. Dla niego i dla niej.

ZOBACZ WIDEO Jerzy Dziewulski: kibole dostają do łap granaty i bawią się nimi (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×