Sensacja w Grudziądzu. MKS Kluczbork pokonuje Olimpię

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Na zdjęciu: piłkarze Olimpii Grudziądz
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Na zdjęciu: piłkarze Olimpii Grudziądz

Przed meczem w taki scenariusz wierzyło niewielu. Rozpędzona Olimpia Grudziądz niespodziewanie przegrała na własnym stadionie z MKS-em Kluczbork (1:2).

Co prawda w pierwszym meczu obu ekip minimalnie lepsza była drużyna z Kluczborka, to jednak w rewanżu zdecydowanie wyżej stały akcje Olimpii Grudziądz, która w 2016 roku nie przegrała jeszcze meczu. W tym czasie podopieczni trenera Jacka Paszulewicza pokonali między innymi GKS Katowice czy Zagłębie Sosnowiec, oraz zremisowali z Arką Gdynia.

Piłkarze z Grudziądza nie narzucili jednak rywalom swojego stylu gry. Pierwszą groźną okazję gospodarze stworzyli w 19. minucie. Z lewego skrzydła precyzyjną centrą popisał się Marcin Kaczmarek, piłka trafiła do Michala Pitera-Bucko, który strzałem głową trafił tylko w poprzeczkę. Dopiero od tego momentu podopieczni Jacka Paszulewicza złapali wiatr w żagle i zaczęli dominować na boisku. Brakowało jednak precyzji w przysłowiowym "ostatnim" podaniu, dlatego defensywa MKS-u zażegnywała niebezpieczeństwo na 16 metrze.

Dosyć niespodziewanie na prowadzenie w sobotnim meczu wyszli goście. Strzelcem gola okazał się Maciej Kowalczyk, który otrzymał prostopadłe podanie od Brodzińskiego. Doświadczony snajper beniaminka, strzałem z ostrego kąta pokonał bezradnego Fabiniaka. Na odpowiedź Olimpii nie musieliśmy długo czekać. Pięć minut później przytomnie w polu karnym gości zachował się Nildo, który strzałem głową wyrównał stan meczu.

ZOBACZ WIDEO Mateusz Mak przed Legią: każdy marzy o takim meczu (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Jak się okazało, to nie był koniec emocji w pierwszej połowie. Sprawy w swoje nogi wziął w 45. minucie Maciej Kowalczyk, który precyzyjnym strzałem nie dał żadnych szans bramkarzowi Olimpii.

W drugiej połowie podopieczni Jacka Paszulewicza razili nieporadnością. Na trybunach można było odczuć duże zniecierpliwienie, gdyż postawa Olimpii Grudziądz daleka była od ideału. Fani biało-zielonych nie poznawali swoich zawodników, którzy w ostatnich tygodniach imponowali swoją grą. Dopiero po kwadransie gry miejscowi mieli szanse na wyrównanie, jednak ponownie Michal Piter-Bucko trafił w poprzeczkę.

Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Piłkarze z Grudziądza bardzo skomplikowali swoją sytuację w tabeli. Goście z Kluczborka natomiast w dalszym ciągu pozostają w grze o utrzymanie w I lidze.

Olimpia Grudziądz - MKS Kluczbork 1:2 (1:2)
0:1 - Maciej Kowalczyk 34'
1:1 - Nildo 39'
1:2 - Maciej Kowalczyk 45'

Olimpia Grudziądz: Fabiniak - Ciechanowski, Zitko, Malec, Szarpak (56' Smoliński), Piter-Bućko - Darmochwał, Kaczmarek (46' Kurowski), Zigon (68' Trzepacz), Banasiak - Nildo.

MKS Kluczbork: Pogorzelec - Uszalewski, Orłowicz, Kursa, Brodziński - Niziołek, Szewczyk, Kasperkiewicz (72' Nowacki), Madejski (78' Nitkiewicz) - Kowalczyk (86' Swędrowski), Kojder.

Żólte kartki: Banasiak (Olimpia) oraz Brodziński, Kowalczyk, Szewczyk (MKS Kluczbork).

Sędzia: Marek Opaliński (Legnica).

Komentarze (1)
avatar
Rafi Grudziądz
7.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wielka szkoda! Tym bardziej ze kolejka "ułożyła się pod nas" i można było wskoczyć nawet na 11 miejsce...