Był skreślany, ale wytrzymał presję i poprowadził Arkę do Ekstraklasy

Grzegorz Niciński miał w tym sezonie trudne momenty. Szkoleniowiec Arki wraz z drużyną przezwyciężył kryzys i we wtorek mógł cieszyć się z awansu do Ekstraklasy po pięciu latach przerwy.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Na konferencji prasowej po meczu (1:1) Arki Gdynia z Drutex-Bytovią Bytów opiekun gości, Tomasz Kafarski, gratulował awansu żółto-niebieskim, ale także chwalił swojego vis-a-vis, Grzegorza Nicińskiego, za to, że świetnie poukładał drużynę na jesień, która później była prawdziwą maszyną do wygrywania.

Aczkolwiek we wrześniu minionego roku pozycja szkoleniowca Arki po kilku niepowodzeniach nie była wcale taka pewna. Kibice żółto-niebieskich domagali się zmiany trenera, ale zarząd klubu wytrzymał ciśnienie i zaufał polskiemu szkoleniowcowi. Taka decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę.

Niciński przezwyciężył kryzys i drużyna zaczęła prezentować się lepiej. Na wiosnę Arka po wzmocnieniach była już zespołem nie do pokonania. We wtorek po remisie (1:1) z Drutex-Bytovia Bytów zapewniła sobie awans do Ekstraklasy.

- Pamiętam naszą sytuację na jesień, ale nie będę nikomu z tego powodu teraz dogryzał. Pokora i ciężka praca przyniosła drużynie sukces. Pokazaliśmy, że można awansować, mimo że w minionej rundzie mieliśmy słabsze momenty. Nasza praca opłaciła się - przyznał na konferencji prasowej Niciński, który został przywitany gromkimi oklaskami.

Szkoleniowiec Arki przyznał, że w meczu z Bytovią zaryzykował w drugiej połowie. Postawił wszystko na jedną kartę, ale to przyniosło efekt.

- Był to dla nas trudny mecz. Czuliśmy presję. Pokazaliśmy jedna charakter i walczyliśmy do końca. Zagraliśmy va banque, narażając się na utratę drugiej bramki, na którą Bytovia miała szansę. Ten charakter i upór zaowocował zdobytą bramką. Był to zwycięski remis. Oby takich meczów było więcej - cieszył się Niciński.

Arka Gdynia kolejne spotkanie w rozgrywkach I-ligowych rozegra już w piątek. Rywalem żółto-niebieskich będzie Stomil Olsztyn. Niciński zaznaczył, że jego drużyna chce walczyć o pełną pulę.

- Mamy swoją passę i chcemy wygrywać do końca. Tak podejdziemy do każdego następnego meczu - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Jakub Kwiatkowski: Arłamów? Wszystko tu robi kolosalne wrażenie (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×