Kazimierz Moskal: Nie szukałem pracy na siłę

Mateusz Karoń
Mateusz Karoń

Dwa razy z rzędu Pogoń była w grupie mistrzowskiej. Pora na coś więcej?

- Trzeba stawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej. Wszyscy oczekują, że zrobimy progres.

Wśród kibiców jest też spore ciśnienie na wprowadzanie piłkarzy z grup młodzieżowych.

- Wiem, że Pogoń gra o finał Centralnej Ligi Juniorów (rozmowa odbyła się przed decydującym meczem - przyp. MK). Jeśli będę miał na tyle dobrych zawodników, chętnie z nich skorzystam. O tym również rozmawiałem z władzami klubu. Pamiętajmy jednak, że mamy cel. Chcemy grać skuteczniej i ładniej. Nie możemy za wszelką cenę wpuszczać młodych.

Czyli głównie transfery?

- Nie jesteśmy zwolennikami ściągania ludzi, którzy dużo przeszli. Z drugiej strony: będą grali najlepsi. Spójrzmy na Rafała Murawskiego, mimo 34 lat był najważniejszym ogniwem.

Murawski może rozegrać jeszcze jeden tak dobry sezon?

- Wiem po sobie, że w takim wieku na wiele spraw patrzy się inaczej. Trzeba umieć podporządkować swoje życie piłce. Rafał rozegrał mnóstwo spotkań i wie, co powinien robić. Jestem pewny, że to nie było jego ostatnie słowo.

Czesław Michniewicz często narzekał na dalekie wyjazdy.

- To poważny problem, zwłaszcza w trybie rozgrywania meczów co trzy dni. Te podróże nie służą drużynie przed i po. Nie uciekniemy przed tym. Będziemy robili wszystko, by minimalizować zmęczenie.

W porównaniu z Wisłą ma pan jednak komfortowe warunki pracy.

- Z informacji, jakie do mnie docierają, pod względem finansowym wszystko jest w porządku. Łatwiej skupiać się na obowiązkach, gdy nie trzeba myśleć o sprawach pozaboiskowych. Od takich problemów nie uciekniemy. Staraliśmy się nie wałkować tematu pieniędzy, ale zawodnicy między sobą rozmawiali.

To była codzienność?

- Nie. Temat się przebijał, ale nie dochodziło do mnie jakieś ciągłe narzekanie. Wychodziliśmy na trening czy mecz i o tym nie myśleliśmy. Moi piłkarze pracowali bardzo solidnie.

Ma pan żal, że Biała Gwiazda pana zwolniła?

- Nie spłynęło to po mnie jak po kaczce, ale żalu nie mam. Patrząc na to, co działo się w mediach, mogłem być przygotowany do takiej decyzji. Już po wygranym 4:2 meczu ze Śląskiem Wrocław przeczytałem, że właściciel i tak wybrał nowego trenera. To była siódma kolejka. Ktoś zachowywał się nie fair wobec mnie.

Wcześniej pokonaliście też Lecha Poznań i zremisowaliście z Legią Warszawa.

- Właśnie, a takie informacje wpływają też na zespół. Podobnie było przecież w przypadku Henninga Berga. Zaczynały się niesnaski, dąsy. To wszystko utrudnia pracę. Z drugiej strony: radziliśmy sobie z tymi sygnałami, nie wspominaliśmy o nich.

Wówczas mówiono, że Kazimierz Moskal wróciłby do tego klubu nawet sto razy.

- Nigdy nie mów nigdy. Nie chciałem odpowiadać na pytanie, czy będę jeszcze pracował w Wiśle tuż po zwolnieniu. Teraz też nie chcę. Po prostu nie wiem.

Pojawiła się plotka, że nie wziął pan żadnego odszkodowania.

- Doszliśmy do porozumienia, w jakim zakresie ja zrezygnuję z pieniędzy oraz w jakim klub pokryje zobowiązania wobec mnie. To nieprawda, że nie dostałem ani złotówki.

Rozmawiał Mateusz Karoń

Czy Kazimierz Moskal awansuje z Pogonią Szczecin do europejskich pucharów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×