Salwa Pogoni Szczecin na początek przygotowań. "To nie był piknik"

Pogoń Szczecin pod wodzą Kazimierza Moskala ma grać ofensywnie i zdobywać wiele goli. W pierwszym sparingu z Energetykiem Gryfino wykonała zadanie (7:1), choć rywal nie był z wysokiej półki.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
PAP / Marcin Bielecki

Drużyna ze Szczecina zakończyła w Gryfinie pierwszy tydzień przygotowań. Przeszła w tym czasie testy wydolnościowe i szybkościowe, badania, a także spotkała się z nowymi szkoleniowcami.

- Miło było wrócić do treningów, a ich intensywność była wyższa niż w normalnym mikrocyklu w sezonie. To nie przeszkadza, bo mieliśmy dużo zajęć z piłką. Mocniejsza praca rozpocznie się na zgrupowaniu we Wronkach - opowiada pomocnik Dawid Kort.

Energetyk Gryfino to drużyna, która wróciła w tym roku do IV ligi z dużą przewagą nad konkurentami. Na możliwość zagrania z Pogonią czekała tydzień po sezonie i nie zawiesiła wysoko poprzeczki. Pierwszego gola zdobył Adam Gyurcso akurat w czasie, kiedy reprezentacja Węgier grała mecz z Islandią na Euro 2016. Pomocnik Pogoni Szczecin wypadł z kadry narodowej na ostatniej prostej.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Oto najwięksi wygrani w polskim zespole? (źródło TVP)

- Szybko zdobyty gol pomógł nam. Wiadomo, że jeżeli jest okazja, żeby strzelić pięć goli, to trzeba tyle strzelić. Nam udało się wygrać 7:1 i fajnie, bo graliśmy w tym sparingu piłką, a takie było podstawowe założenie - mówi Kamil Drygas.

Drygas to razem z Davidem Niepsujem i Seiyą Kitano debiutanci w pierwszym zespole Pogoni. Piłkarz z przeszłością w Niemczech asystował przy golu Łukasza Zwolińskiego, a Japończyk zdobył jednego gola.

- Nie był to piknik, bo do każdego meczu podchodzimy zaangażowani. Wynik nie ma dużego znaczenia, bo chodziło o to, żeby pobiegać i zapoznać się z piłką - przypomina Dawid Kudła. - Chłopaki dawno nie grali, bo rozpiski przed treningami w klubie były bardziej motoryczno-siłowe. Fajnie, że w Gryfinie nadrobili to i nastrzelali kilka bramek.

Pogoń ma jeszcze dwa dni treningów w Szczecinie, po czym wyjedzie na zgrupowanie do Wronek. Tam zagra z klasowymi przeciwnikami, czyli Śląskiem Wrocław i Hapoelem Beer Sheva.

- Na początek przygotowań nie mieliśmy rywala z najwyższej półki. Najważniejsze było wybieganie tego meczu i realizowanie założeń trenera. Ponadto mieliśmy na siebie uważać. W tym okresie kontuzja to najgorsze co może przydarzyć się - dodaje Mateusz Matras.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×