Młodzież Korony nadal na bocznym torze? "Za szybko chcemy zrobić z chłopców piłkarzy"

Gdy Tomasz Wilman obejmował stanowisko pierwszego trenera Korony jednym z założeń władz klubu było stawianie większego nacisku na promowanie kieleckiej młodzieży. Obserwując mecze kontrolne można jednak wyciągnąć mało optymistyczne wnioski.

Sebastian Najman
Sebastian Najman

Nie po raz pierwszy okazuje się bowiem, że dobre chęci to nie wszystko. Tacy zawodnicy jak Jakub Kotarzewski, Bartosz Kwiecień czy Adrian Uniat najprawdopodobniej będą mieli ogromne problemy z regularnymi występami. To już kolejny sezon, kiedy wychowankowie bezskutecznie pukają do drzwi pierwszego zespołu Korony.

- Trzeba pamiętać, że wymagania w Ekstraklasie są bardzo wysokie i ci chłopcy potrzebują sporo czasu, żeby do nich dojrzeć - powiedział Tomasz Wilman.

Nowy trener złocisto-krwistych uważa, że dobrym rozwiązaniem dla niektórych z jego podopiecznych będzie wypożyczenie. - Mamy kilku młodych chłopaków, kilku z nich odejdzie na wypożyczenie do klubów I i II-ligowych, żeby grali regularnie, zdobywając doświadczenie na boisku, w meczach o stawkę a nie tylko w grach wewnętrznych.

Sztab szkoleniowy nie chce podejmować ryzyka, mając ku temu argumenty w postaci dokładnej obserwacji podczas treningów. - Spokojnie dajemy im szansę. Często za szybko chcemy zrobić z chłopców piłkarzy, a jednocześnie po jedynym, dwóch słabszych meczach chcemy ich skreślić robimy z nich winowajców porażek. To jest złożony proces. Ci chłopcy, którzy z nami trenują, otrzymają odpowiednią ilość szans, żeby pokazać, że na to zasługują.

ZOBACZ WIDEO Nowy sponsor Ekstraklasy, czyli stawiamy na rozwój (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×