Bramkarz Pogoni Szczecin podniósł ciśnienie Kazimierzowi Moskalowi

W meczu 1. kolejki nowego sezonu Lotto Ekstraklasy Pogoń Szczecin przegrała 1:2 z Wisłą Kraków. - Praca, którą wykonujemy, będzie przynosiła efekty - zapewnia trener Portowców, Kazimierz Moskal.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Szczecinianie gonili wynik już od 3. minuty, gdy przegrywali po golu Pawła Brożka, ale jeszcze przed przerwą udało im się doprowadzić do wyrównania za sprawą Jarosława Fojuta. W 82. minucie stracili jednak drugą bramkę, gdy Jakuba Słowika świetnym uderzeniem z rzutu wolnego pokonał Rafał Pietrzak.

- Szkoda, bo nie musieliśmy tego meczu przegrać, ale piłka taka bywa. Teraz czekają nas dwa spotkania u siebie. Początek jest nieudany, ale praca, którą wykonujemy, będzie przynosiła efekty - przekonuje Kazimierz Moskal.

W spotkaniu z Wisłą w bramce Pogoni stanął Jakub Słowik, który zanotował kilka błędów, zwłaszcza przy wprowadzaniu piłki do gry, gdy zagrywał futbolówkę wprost pod nogi wiślaków.

- Nie będę ukrywał, że ciśnienie parę razy skoczyło i uczulaliśmy Słowika przed tym. W ostatnim sparingu Dawid Kudła nie uniknął takich wpadek i myśleliśmy, że Kuba wyciągnie wnioski. Chcemy grać w piłkę, ale nie powinniśmy podejmować aż takiego ryzyka - tłumaczy Moskal.

Dla trenera Portowców, który jest żywą legendą Białej Gwiazdy, sobotni mecz był pierwszym przeciwko Wiśle w szkoleniowej karierze: - Po przegranym meczu nie można mieć dobrego samopoczucia, lecz nie ukrywam, że na stare śmieci miło się wraca.

ZOBACZ WIDEO Nowy sponsor Ekstraklasy, czyli stawiamy na rozwój (źródło: TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×