Anglicy wybierają selekcjonera. Będzie XIX-wieczny futbol?

- Oni zabijali futbol. To był piłka z XIX wieku! - grzmiał Jose Mourinho w styczniu 2014 roku po meczu WHU - Chelsea. Sam Allardyce nie bawił się w najnowsze trendy, jego zespół miał przetrwać. Teraz "Big Sam" ma zostać selekcjonerem Anglii.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Sam Allardyce Getty Images / Na zdjęciu: Sam Allardyce

Anglicy w tym tygodniu mają wybrać nowego selekcjonera. Ktoś musi posprzątać po Roy'u Hodgsonie, z którego śmieje się cała Europa po nieudanym meczu z Islandią na Euro 2016. Najbliżej ten funkcji jest Sam Allardyce, o którym swego czasu dobrego zdania nie miał Jose Mourinho czy nawet sympatycy West Ham United.

Opinie o "Big Samie" są skrajnie różne - od tych najgorszych po te najlepsze. - Dla mnie to sprawdzony kandydat. W każdym klubie, w którym pracował w Premier League poprawiał pozycję drużyny - mówi WP SportoweFakty Chris Wheatley, dziennikarz portalu goal.com.

Prawdą jest, że Allardyce nigdy nie spadł z żadnym zespołem, ale spektakularnych sukcesów na jego koncie również brak. Tylko Arsene Wenger z obecnych menedżerów Premier League może pochwalić się większą liczbą meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Allardyce zasiadał na ławce trenerskiej już 467 razy i blisko 34 procent z tych meczów wygrał. Bilans słaby, porównując go do Wengera (57 proc.) czy Sir Alexa Fergusona (65 procent), ale z drugiej strony Allardyce prowadził w swojej karierze co najwyżej solidne zespoły - West Ham United czy Newcastle United, a najczęściej bił się o utrzymanie (Sunderland czy Bolton Wanderers).

Anglicy mają już dość zatrudniania obcokrajowców - nie wyszło przecież ze Svenem-Goranem Erikssonem czy Fabio Capello. Nie sprawdził się rodzimy szkoleniowiec Roy Hodgson, który mimo niepowodzenia w 2014 roku na mistrzostwach świata, zachował swoją posadę. Związek zaufał mu, a ten zrewanżował się zwycięstwami we wszystkich eliminacyjnych spotkaniach. Na Euro 2016 było już dużo gorzej - wygrał tylko jeden mecz.

ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot: Mój trening daje wspaniałe efekty (źródło TVP)

- Hodgson popełniał taktyczne błędy oraz źle dobierał zawodników. Zagraniczni trenerzy nigdy nie byli bezpieczną opcją. Allardyce powoływałby właściwych zawodników, którzy dobrze spisywaliby się w klubach. Anglia potrzebuje stabilizacji, a Allardyce ma pasję i wiedzę w zarządzaniu, która pozwoliłaby zrobić zasadniczą różnicę w nadchodzących turniejach w Rosji i Katarze - dodaje Chris Wheatley.

Krytycy Allardyce'a zarzucają mu, że lepsze wyniki, które osiągał w klubach były dziełem transferów i to głównie zawodników nie z Anglii. Kolejną wadą "Big Sama" jest jego charakter - niejednokrotnie musiał przepraszać za swoje komentarze, a oberwało się nawet Juergenowi Kloppowi, który nigdy nie szuka guza. Nigdy też nie prowadził klubu z absolutnego topu ani nie rywalizował w rozgrywkach Ligi Mistrzów.

Jednak za największą bolączką Allardyce'a jest styl zespołów, które prowadzi. Najczęściej jest to bardzo defensywne ustawienie. Dlatego w styczniu 2014 roku wściekał się na niego Jose Mourinho. Chelsea w meczu z West Ham United oddała aż 38 strzałów przy zaledwie jednym Młotów. Gole nie padły, a Portugalczyk nazwał jego futbol "XIX wiecznym". 2,5 roku później Sam Allardyce ma zostać selekcjonerem reprezentacji Anglii.

Czy Allardyce to dobry wybór dla Anglii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×