Nuri Sahin, Shinji Kagawa, Mario Goetze - trzeci syn marnotrawny wraca do Borussii Dortmund

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Thomas Eisenhuth /
PAP / Thomas Eisenhuth /
zdjęcie autora artykułu

Mario Goetze przenosi się do Borussii, którą przed trzema laty opuścił na rzecz Bayernu Monachium. Powroty do zespołu z Dortmundu w przeszłości zdarzały się nierzadko.

W 2011 roku Borussia Dortmund nieoczekiwanie wywalczyła tytuł mistrza Niemiec i to wywołało spore zainteresowanie jej gwiazdami. Działacze zgodzili się tylko na odejście Nuriego Sahina, wybranego wówczas najlepszym piłkarzem Bundesligi.

Turek czuł się mocny i uznał, że da sobie radę w Realu Madryt. Przeniósł się do bardzo silnego kadrowo zespołu i szybko ugrzązł na ławce rezerwowych. W ciągu sezonu 2011/2012 wziął udział w zaledwie dziesięciu spotkaniach Królewskich (nieco ponad 600 minut na boisku), po czym został wysłany na wypożyczenie do Liverpool FC. W Anglii doczekał się dwunastu występów i również wypadł z gry.

Do Borussii Sahin powrócił po półtora roku. Prezes Hans-Joachim Watzke i dyrektor Michael Zorc nie wahali się przygarnąć przeżywającego kryzys zawodnika, a Realowi zapłacili 7 mln euro. Formy z przełomu 2010 i 2011 roku 27-letni obecnie pomocnik aż do tej pory nie odzyskał, ale kiedy jest zdrowy, może liczyć na grę w żółto-czarnych barwach.

W 2012 roku Borussia znów fetowała mistrzostwo i znów straciła kluczowe ogniwo. Tym razem Shinji Kagawa poprosił o transfer do Manchesteru United za 16 mln euro. Japończyk na Old Trafford spisywał się lepiej niż Sahin na Santiago Bernabeu, zdarzały mu się dobre występy, ale oczekiwania były znacznie, znacznie większe niż 57 meczów i 6 goli w ciągu dwóch lat.

ZOBACZ WIDEO Kajakarki w bojowych nastrojach przed Rio. "Jesteśmy w życiowej formie" (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

O tym, że Kagawa nie spełnił pokładanych w nim nadziei, świadczą liczby: w 2014 roku Borussia musiała na jego pozyskanie wydać o połowę mniej niż zarobiła na transferze - 8 mln euro. W Dortmundzie ofensywny pomocnik odbudował formę i w minionym sezonie był ważnym elementem zespołu Thomasa Tuchela.

Jako trzeci syn marnotrawny do BVB przybywa Mario Goetze. On również został sprzedany za wyższą sumę (37 mln euro) aniżeli wyniesie kwota transferu powrotnego do Dortmundu - Bayern zarobi na reprezentancie Niemiec 26 mln euro.

Wychowanek żółto-czarnych nigdy nie został gwiazdą aktualnego mistrza Niemiec. Statystyki ma niezłe - 114 meczów, 36 goli - ale błyszczał głównie w mniej istotnych spotkaniach, a kiedy Bayern grał o najwyższą stawkę, Goetze siedział na ławce rezerwowych. - Jest znakomitym piłkarzem, ale u nas nie radził sobie najlepiej - przyznał niedawno prezes Karl-Heinz Rummenigge.

Jeśli prawo serii miałoby zostać zachowane, to za rok nowym zawodnikiem Borussii powinien zostać... Robert Lewandowski. Sahin odszedł bowiem z klubu w 2011, Kagawa w 2012, Goetze w 2013, a snajper Bayernu Monachium w 2014 roku. Takie rozwiązanie wydaje się jednak nierealne, ponieważ "Lewy" w nowych barwach nie zawodzi.

Ogółem powrotów piłkarzy do Borussii było w przeszłości więcej. Echem odbiły się comebacki do Dortmundu Andreasa Moellera i Joerg Heinrich, z kolei Kevin Grosskreutz i Marco Reus odeszli z klubu jeszcze w czasach juniorskich i nie sposób nazwać ich synami marnotrawnymi. Obaj wrócili już jako ukształtowani zawodnicy.

Zawodnicy, którzy wrócili do Borussii Dortmund:

Piłkarz Odejście z BVB Nowy klub Powrót do BVB
Siegfried Held1977Kickers Offenbach1979
Erdal Keser1984Galatasaray Stambuł1986
Juergen Wegmann1986Schalke 04, Bayern Monachium1989
Andres Moeller1990Eintracht Frankfurt, Juventus Turyn1994
Joerg Heinrich1998AC Fiorentina2000
Kevin Grosskreutz2002Rot Weiss Ahlen2009
Marco Reus2005Rot Weiss Ahlen, Borussia M'gladbach2012
Nuri Sahin2011Real Madryt, Liverpool FC2013
Shinji Kagawa2012Manchester United2014
Mario Goetze2013Bayern Monachium2016
Źródło artykułu:
Czy Mario Goetze zostanie nową gwiazdą Borussii Dortmund?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
Klaudia Emilka
21.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tyle że każdy kto wraca jest cieniem zawodnika. Nie przypomina tego piłkarza który odchodził jako gwiazda.