Prezes Zagłębia Lubin: Nie zakładamy przychodów z kapelusza

KGHM Zagłębie Lubin jest na ustach piłkarskiej polski po świetnym początku nowego sezonu. Z prezesem Robertem Sadowskim rozmawialiśmy m.in. o meczach Ligi Europy czy transferach.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Robert Sadowski Materiały prasowe / Tomasz Folta / Robert Sadowski

WP SportoweFakty: III runda eliminacji Ligi Europy, lider Ekstraklasy, wykupienie Filipa Starzyńskiego. Same sukcesy w ostatnim czasie. Da się powiedzieć coś złego o Zagłębiu?

Robert Sadowski: - Na siłę można byłoby czegoś poszukać. My jednak cały czas szukamy nowych pozytywnych informacji. Po prostu patrzymy tylko do przodu. Teraz mamy bardzo ważny mecz w eliminacjach do Ligi Europy, a chwilę później gramy przecież z wiceliderem Ekstraklasy. Walczymy w tych dwóch meczach o pełną pulę, ale naszym największym wrogiem jest czas. Gramy systemem czwartek-niedziela i czasami tracimy orientację czy jest to jest jeszcze liga polska czy jeszcze europejska.

Filip Starzyński jest teraz na ustach wszystkich kibiców Zagłębia, ale trochę czasu upłynęło zanim ponownie został waszym zawodnikiem. 

- Jak już na poważnie usiedliśmy do tego tematu, czyli mam na myśli to, jak Filip zakończył swój udział na Euro 2016, to poszło dość szybko. Trzeba też zauważyć, że w Lokeren doszło do zmiany dyrektora sportowego, co też mogło mieć wpływ. Udało nam się wszystko dopiąć na ostatni guzik, chociaż jeszcze nie przed Partizanem, to jednak przed trzecią rundą.

Był taki moment, że myśleliście, że nie uda się wyciągnąć Starzyńskiego z Lokeren? 

- Wiemy, że Filip miał oferty z innych klubów, ale chciał po prostu grać u nas i nie interesowały go inne kierunki geograficzne. Kiedy jednak Belgowie powiedzieli, że: tak, chcemy go wam sprzedać, to już nie było problemów.

ZOBACZ WIDEO: Syn Włodarczyka rozwija karierę piłkarską. Będzie lepszy od ojca?

Starzyński miał wejście smoka z Lechem. Ledwie kilka minut na murawie i piękny gol. Jednak co innego utkwiło mi w głowie - radość Filipa i całego zespołu. Było widać, że każdy z osobna chce mu pogratulować i wręcz powiedzieć: "Miło cię widzieć, Filip".

- On jest takim typem człowieka, że sztuczne gesty nie są w jego naturze. Nie wierzę, że zrobił to pod publiczkę czy planował to wcześniej. To wszystko było naturalne. To jest po prostu szczery, autentyczny, fajny chłopak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×