Ondrej Duda: Nie zmarnowałem czasu

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski
Dlaczego Hertha?

- Chciałem przejść do zespołu, w którym będę miał dużą szansę na regularną grę. Zależało mi, żeby zarząd i trenerzy klubu wierzyli we mnie i mi zaufali. Przed transferem spotkaliśmy się z trenerem, powiedział, czego ode mnie oczekuje, i to mnie przekonało. O zainteresowaniu Herthy dowiedziałem się po Euro, gdy wróciłem do treningów w Legii. We Francji odciąłem się od wszelkich spekulacji. Tata nic mi nie mówił, a ja chciałem się maksymalnie skoncentrować na turnieju.

Na Euro zagrał pan w trzech meczach i strzelił gola. Czuł pan, że zbliża się przełom w karierze?

- Chciałem zmienić klub wcześniej, ale się nie udało. W Legii było mi dobrze, jestem jej za wszystko wdzięczny, ale przyszedł czas na zmiany. Wiedziałem, że jeżeli dobrze zagram na Euro, to czeka mnie transfer do lepszej drużyny.

Ile dały panu mistrzostwa we Francji?

- Grałem dla drużyny, byłem jakby bardziej skupiony, walczyłem za ten zespół. Wyszliśmy z grupy, zdobyliśmy szacunek na Słowacji. Nabrałem ogromnego doświadczenia.

Na Słowacji traktuje się pana jako przyszłego następce Marka Hamsika.

- W ogóle tak tego nie odbieram. Staram się grać jak Duda, nie jak Hamsik, ale od Marka dużo się uczę. U mnie w kraju trudno o zaufanie kibica, łatwo je stracić. Jak są wyniki, to jest super. Po porażkach fani rzadziej przychodzą na mecze. Na pewno Euro połączyło kibiców.

Mistrzostwa Europy były dobrym przetarciem przed Bundesligą?

- Na pewno. Oczywiście wszystko zależy też, z jakimi piłkarzami grasz w zespole. Dobrzy zawodnicy wpływają na twój rozwój. Z tego, co zdążyłem zauważyć, w Herthcie takich nie brakuje. Chciałbym się od nich czegoś nauczyć. Polska mnie wiele nauczyła, to fizyczna i bardzo agresywna liga. Z poziomem bywa różnie.

Fizycznie da pan rade w Niemczech?

- Myślę, że tak. Ja nie pękam. Po to tu jestem, żebym w Bundeslidze grać. Walczę o siebie. Mam ambicję, chcę być lepszy. Będzie ciężko, ale jak będę sumiennie wykonywał swoją pracę, to się rozwinę.

Do Warszawy pan wróci? Kupił pan w tym mieście mieszkanie.

- To prawda. Polubiłem i zżyłem się z Warszawą. Było mi smutno, że odchodzę z Legii. Klub, kibice, ludzie w zespole stworzyli mi świetne warunki. Na pewno będę tu przyjeżdżał na mecze Legii. Nigdy o niej nie zapomnę. Młodszym kolegom ze Słowacji polecę wasze rozgrywki. To idealne miejsce, by zrobić kolejny krok.

Rozmawiał Mateusz Skwierawski

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×