El. LM: Legia wyrwała wygraną na Słowacji

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / PAP/EPA/JAKUB GAVLAK / Tomasz Jodłowiec (po lewej) i Ibrahim Rabiu (po prawej)
PAP/EPA / PAP/EPA/JAKUB GAVLAK / Tomasz Jodłowiec (po lewej) i Ibrahim Rabiu (po prawej)
zdjęcie autora artykułu

Legia Warszawa pokonała na wyjeździe AS Trencin 1:0 dzięki szarży wiecznie niedocenianego Michała Kucharczyka i bramce niezawodnego Nemanji Nikolicia.

W tym artykule dowiesz się o:

Mistrz Polski jest bliżej Ligi Mistrzów. Choć na stadionie w słowackiej Żylinie Legia Warszawa raczej się broniła, to wyrwała zwycięstwo drużynie z Trenczyna.

Legia zaczęła spotkanie bardzo agresywnie. Wydaje się, że zawodnicy Besnika Hasiego chcieli od początku wytrącić gospodarzom ich główny atut. Ale rywale uwielbiają otwartą grę i podjęli rękawicę. Zagrali tak, jak lubią. W 8. minucie goście mieli sporo szczęścia, gdy potężnym strzałem popisał się James Lawrence. Na szczęście dla mistrza Polski prosto w środek bramki.

Ten styl gry rywali to nie przypadek. AS Trencin  to typowy klub "tranzytowy", który ma na celu wypromowanie i sprzedanie zawodników, więc ofensywna gra to też swego rodzaju okno wystawowe. Na pewno to zespół, który z powodzeniem mógłby walczyć o trofea w polskiej lidze.

Każdy,  kto śledzi trochę spotkania Słowaków, widzi, że to zespół, który gra świetnie z przodu, ale często zapomina o defensywie. I gdyby Nemanja Nikolić wykorzystał podwórkowy błąd obrońców, Legia mogłaby wcześniej prowadzić. Rywale odpowiedzieli strzałem Martina Sulka z dystansu. Tym razem Arkadiusz Malarz miał już sporo kłopotów.

ZOBACZ WIDEO Piotr Stokowiec: Znam duński futbol. Oni tworzą zespół[/b] (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Legia grała dość mądrze, biorąc pod uwagę, że najtrudniejsze w meczu z mistrzem Słowacji jest przeczekanie "pierwszej fali ataków" przeciwnika. A trzeba brać pod uwagę, że klub z Warszawy jest w dość trudnym momencie. Zawodnicy sami przyznają, że potrzebują czasu, zanim przestawią się z pressingu Stanisława Czerczesowa na "grę piłką", którą preferuje Hasi.

W miarę upływu meczu sytuacja nieco się ustabilizowała, ale wciąż przeciwnicy dochodzili do okazji bramkowych. Jak choćby w 30. minucie, gdy Jakub Holubek uderzył potężnie pod poprzeczkę, ale znowu fantastycznie interweniował Malarz. Bramkarz Legii w końcu mógł się poczuć jak za dawnych czasów, gdy grywał w słabszych zespołach i był pod ciągłym ostrzałem.

Po raz kolejny fantastycznie interweniował, gdy Słowacy wyszli z błyskawicznym atakiem w 52. minucie, dodatkowo grając w dziesięciu (Lawrence leżał kontuzjowany poza boiskiem). Bramkarz Legii popisał się świetnym refleksem przy strzale Matusa Bero z kilku metrów. A za chwilę sytuacja się powtórzyła, znowu strzelał Bero i Polak znowu instynktownie obronił. Jeśli bramkarz powoli wyrasta na największą gwiazdę zespołu, nie świadczy to dobrze o aktualnej formie mistrza Polski.

Legię w końcu uratował ten, na którego tradycyjnie nikt nie liczył - Michał Kucharczyk. Od lat kibice i dziennikarze szukają dla niego zastępstwa, a tymczasem znowu on przeprowadził decydującą akcję meczu. W 70. minucie popędził lewą stroną boiska i nie szukał, jak to ma w zwyczaju, zagrania prawą nogą, tylko dośrodkował swoją słabszą. Do piłki dopadł oczywiście Nemanja Nikolić. Reprezentant Węgier wyprzedził obrońcę rywali i z pierwszej piłki strzelił technicznie obok bramkarza z Trencina.

Na pewno Kucharczyk dał do myślenia Hasiemu, który na jego miejsce ściągnął Steevena Langila z belgijskiego Beveren. Tym bardziej że bardzo słabo wypadł na prawej stronie Michaił Aleksandrow.

Gdyby w końcówce Michał Pazdan trafił głową z bliska, Legia byłaby już praktycznie w kolejnej rundzie kwalifikacji. Ale mistrz Polski i tak nie ma prawa narzekać. Z przebiegu gry wynik jest bardzo dobry.

Marek Wawrzynowski z Żyliny

AS Trencin - Legia Warszawa 0:1 (0:0)

0:1 Nemanja Nikolić 69'

Składy: Trencin: Adrian Chovan - Martin Sulek, Christopher Udeh, Peter Klescik, Jakub Holubek - James Lawrence, Rabiu Ibrahim, Matus Bero - Samuel Kalu, Rangelo Janga, Aliko Bala.

Legia: Arkadiusz Malarz - Bartosz Bereszyński, Igor Lewczuk, Michał Pazdan, Tomasz Brzyski - Tomasz Jodłowiec (86. Kasper Hamalainen), Michał Kopczyński - Michaił Aleksandrow,  (88. Łukasz Broź), Thibault Moulin, Michał Kucharczyk - Nemanja Nikolić (76. Aleksandar Prijović).

Sędziował: Aleksiej Kułbakow (Białoruś)

Żółte Kartki: Matus Bero, Samuel Kalu - Michał Kopczyński

Widzów: 5866

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (21)
avatar
soza
28.07.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Trzeba cieszyć się nawet małymi sukcesami, w tym tkwi sympatia do klubu - polskiego klubu!  
avatar
getwellfan
28.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie zapominajmy, że na skrzydle jest jeszcze Guilherme, który ma kontuzje, więc jeśli on się wykuruje, to wydaję mi się, iż Kucharczyk będzie jednak rezerwowym.  
avatar
kimi21
28.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oho jakiś kryptofan Legii i Kucharczyka pisał ten artykuł. "ten, na którego tradycyjnie nikt nie liczył" "dzięki szarży wiecznie niedocenianego Michała Kucharczyka", beka. On jest po prostu cie Czytaj całość
avatar
kros
28.07.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Co drugi Słowak w wieku juniora,sedzia stronniczy dla Legii i wymeczone 1-0 ,wstyd!  
avatar
wwwitek2006
27.07.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Czy to jest jakiś wielki wynik, który oszołomi świat? Witek Woźniak