Stal - Sandecja: Mielczanie skutecznie się wybronili

Bezbramkowym remisem zakończył się kończący pierwszą kolejkę I ligi mecz Stali Mielec z Sandecją Nowy Sącz. Gospodarze wywalczyli punkt, choć przez pół godziny grali w osłabieniu.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Blisko dwie dekady trwał rozbrat Stali z drugim szczeblem rozgrywkowym w Polsce. Po spadku z Ekstraklasy mielecki zespół wytrwał jeszcze niemal do końca sezonu 1996/1997, ale został wycofany z rozgrywek. Od 1998 roku zaczęło się nowe życie i marsz do I ligi rozpoczęty w klasie okręgowej. Teraz historia zatoczyła koło w zupełnie innej rzeczywistości, na pięknym stadionie w Mielcu.

Stal przystąpiła do meczu z Sandecją w optymalnym składzie, natomiast goście musieli radzić sobie bez sprowadzonego latem Macieja Korzyma. Napastnik z powodu kontuzji oglądał spotkanie z wysokości trybun.

Przyjezdni byli bliscy prowadzenia już w 4. minucie. Wojciech Trochim podał krótko z rzutu wolnego do Grzegorza Barana, a jego strzał odbił się od poprzeczki. Sądeczanie byli stroną przeważającą, częściej byli przy piłce i pod bramką Stali Mielec. Oddawali jednak niecelne strzały. Gospodarze natomiast czekali na kontry.

Około 25. minuty Stal zaczęła dochodzić do głosu, co zaowocowało świetną okazją zmarnowaną przez Mateusza Cholewiaka. Skrzydłowy dostał piłkę przed polem karnym, przygotował strzał, ale piłka minęła słupek. Kolejne minuty przyniosły coraz większą przewagę gospodarzy i kolejną dobrą okazję w 35. minucie. Niepilnowany Robert Sulewski dostał piłkę za kołem środkowym, strzelił z ponad 30 metrów, ale piłka znów minęła bramkę. Sandecja odpowiedziała mocnym uderzeniem Kamila Słabego z 18 metrów. Piłka poleciała nad poprzeczką.

ZOBACZ WIDEO Piotr Stokowiec: Przyjdą bardzo ciężkie czasy dla Zagłębia (źródło TVP)

Mecz rozpoczął się od poprzeczki, która uratowała gospodarzy, natomiast druga połowa od podobnej sytuacji pod bramką Sandecji. Bardzo bliski szczęścia był Mateusz Cholewiak, ale jego uderzenie z 15 metrów odbiło się od słupka i piłka wyszła za linię końcową.

Mielczanie utrudnili sobie życie i od 62. minuty grali w osłabieniu. Za faul na Dawidzie Szufrynie czerwoną kartkę ujrzał Sebastian Łętocha. Mimo to Stal wcale nie zepchnęła się do defensywy i miała dobrą okazję strzelecką w 74. minucie. Robert Sulewski dośrodkował, ale Szymon Sobczak będąc w polu karnym nie trafił w światło bramki.

Mimo niesprzyjających okoliczności to zespół z Mielca przeważał już do końca meczu. Dopiero w doliczonym czasie gry Sandecja zamknęła gospodarzy w okolicach pola karnego. Zaowocowało to jedynie groźnym strzałem Sebastiana Leszczaka, obronionym przez Tomasza Liberę.

Stal Mielec - Sandecja Nowy Sącz 0:0

Składy:

Stal: Tomasz Libera - Robert Sulewski, Sebastian Zalepa, Michał Bierzało, Krystian Getinger, Szymon Sobczak (84' Krzysztof Kiercz), Piotr Marciniec, Jakub Żubrowski, Sebastian Szczepański (61' Kamil Radulj), Mateusz Cholewiak (87' Tomasz Prejs), Sebastian Łetocha.

Sandecja: Łukasz Radliński - Mateusz Bartków, Dawid Szufryn, Michal Piter-Bucko, Kamil Słaby, Bartłomiej Dudzic, Grzegorz Baran, Szymon Kuźma (65' Michał Gałecki), Wojciech Trochim (56' Bartłomiej Kasprzak), Maciej Małkowski, Filip Piszczek (70' Sebastian Leszczak).

Żółte kartki: Sebastian Szczepański, Piotr Marciniec (Stal), Bartłomiej Dudzic (Sandecja).

Czerwona kartka: Sebastian Łętocha (Stal, za faul).

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).

Widzów: 4388.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×