Piotr Stokowiec: Dobrze zaprezentowaliśmy Polskę na arenie międzynarodowej

KGHM Zagłębie Lubin zakończyło rozgrywki eliminacji Ligi Europy na trzeciej rundzie. W klubie pozostał niedosyt, ale i myśl, że lider Lotto Ekstraklasy nie przyniósł wstydu.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

KGHM Zagłębie Lubin batalię w europejskich pucharach zaczęło jeszcze z końcem czerwca w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Europy. Miedziowi w dwumeczu ograli Sławiję Sofia, a na tym etapie odpadła Cracovia, która nie sprostała Macedończykom. Na Pasy spadła lawina krytyki.

W drugiej rundzie Zagłębie mierzyło się z faworyzowanym Partizanem Belgrad i po dwóch bezbramkowych remisach, dopiero w serii rzutów karnych lubinianie awansowali do kolejnej fazy. Korzystając na rozstawieniu Serbów nie sprostali jednak SonderjyskE. W Lubinie pozostał niedosyt, ponieważ Duńczycy byli zespołem do ogrania.

- Trzeba z dużą pokorą podchodzić do przeciwnika i tak zrobiliśmy. Partizan zarówno dla nas, jak i dla SonderjyskE, to przeciwnik z bardzo wysokiej półki, ale futbol to gra zespołowa i pokazało to zwłaszcza Euro 2016. Piłka uczy pokory i szacunku do każdego rywala. SonderjyskE pokazało charakter, że jest drużyną i ma prawo grać bardziej wyrafinowanie, prościej niż na przykład Partizan. Szanuję to - mówi Piotr Stokowiec, trener KGHM Zagłębia Lubin.

Miedzowi byli chwaleni po dwumeczu z Partizanem. W Belgradzie Zagłębie miało furę szczęścia, ale już w Lubinie przewyższało Serbów, mimo że graczami tej drużyny interesują się największe europejskie potęgi. Apetyt rósł jednak w miarę jedzenia i wszyscy oczekiwali, że SonderjyskE zostanie wyeliminowane.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio" - jak zmienić niebezpieczne miasto w twierdzę? (źródło TVP)

- Ja jestem zadowolony z tego, co pokazaliśmy i jesteśmy wygranymi tych pucharów. Dobrze zaprezentowaliśmy Polskę na arenie międzynarodowej. Myślę, że pokazaliśmy wiele bardzo dobrego i oczywiście, że pełnią szczęścia byłby awans do IV rundy, ale trzeba z pokorą podchodzić do tego. Jesteśmyw  drodze budowy zespołu - podkreślił Stokowiec.

- Dla nas była to wielka przyjemność, wielka przygoda, wyróżnienie i zaszczyt grania w pucharach. Godnie zaprezentowaliśmy Polskę i Zagłębie Lubin. Dla wielu zawodników był to pierwszy akcent gry na europejskim poziomie. Myślę, że świetnie poradziliśmy sobie w tym towarzystwie. Dobrze się bawiliśmy i kiedyś ten sen musiał się skończyć, ale zakończyliśmy to w dobrym stylu i nie mamy czego się wstydzić. Nie czujemy się przegrani - dodał.

Teraz Zagłębiu Lubin pozostała walka na krajowym froncie, ale Miedziowi mają do czego wracać. Po trzech kolejkach Lotto Ekstraklasy legitymują się kompletem punktów. Strzelili osiem goli i nie stracili żadnego.

- Musimy się odnaleźć na nowo. Mamy świadomą drużynę i myślę, że poradzimy sobie. Wprawdzie rozegraliśmy już dużo meczów, ale nie widzę symptomów, żeby miało się coś psuć - zakończył Piotr Stokowiec.

Bartosz Zimkowski z Haderslev 

Czy Zagłębie Lubin zawiodło w pucharach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×