Bartosz Rymaniak: Nie możemy oddawać inicjatywy

Korona Kielce była bliska sprawienia niespodzianki w Gdańsku. Do sukcesu w postaci remisu zabrakło kilku minut. Bartosz Rymaniak zauważył, że zadecydował słabszy początek spotkania w wykonaniu jego zespołu.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Bartosz Rymaniak WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Bartosz Rymaniak

Piłkarze Korony Kielce w ostatnim spotkaniu Lotto Ekstraklasy przegrali z Lechią Gdańsk 2:3, choć punkt był na wyciągnięcie ręki. - Szkoda tej końcówki. Z przypadkowej sytuacji straciliśmy bramkę. Drugą połowę graliśmy bardzo fajnie, bo przegrywając w Gdańsku 0:2 nie jest łatwo doprowadzić do wyrównania. Mieliśmy więcej sytuacji do strzelenia bramek, ale tak się nie stało. Wiemy jaka mocna jest Lechia - powiedział Bartosz Rymaniak.

- W pierwszej połowie za bardzo oddaliśmy gdańszczanom inicjatywę, co skończyło się dwoma golami dla gospodarzy. Szkoda, że na początku meczu nie zagraliśmy jak w końcówce, bo wyglądało to lepiej. Punkt byśmy szanowali i moglibyśmy przygotowywać się do meczu z Wisłą Kraków u siebie. Nie ma jednak co załamywać głów. Pokazaliśmy charakter. Mamy na czym opierać naszą grę i musimy wyciągać wnioski z błędów. Nie możemy sobie pozwalać na stratę trzech bramek. Musimy szybko się podnieść, zapomnieć o tym meczu i wyciągnąć wnioski, by w następny poniedziałek odnieść zwycięstwo z Wisłą - dodał obrońca.

Gdańszczanie w tym roku u siebie jeszcze nie przegrali. Korona była jednym z najtrudniejszych rywali Lechii. - Były takie sytuacje, gdzie przegrywaliśmy pojedynki. Wiedzieliśmy w czym Lechia jest groźna i w pierwszej połowie na zbyt wiele jej pozwoliliśmy, co skończyło się to dwoma bramkami. Musieliśmy gonić wynik. Nie udało się wywieźć żadnego punktu - zauważył Rymaniak.

Korona inaczej punktuje na wyjazdach i inaczej u siebie. - Gramy jednak podobnie. Jak się przypatrzy na nasz sposób gry, widać powtarzalność. Staramy się mieć ciągle tę samą taktykę, ale nie możemy oddawać inicjatywy, bo tak jak teraz może się to skończyć porażką - zakończył.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": twarze Rio de Janeiro (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×