Pierwszy demokratyczny klub zainaugurował działalność
"Zły" to klub w pełni demokratyczny, jego członkiem może zostać każdy, kto wypełni dostępną na Facebooku deklarację członkowską i opłaci składkę członkowską - 20 zł miesięcznie albo 220 zł za cały rok. Dziś stowarzyszenie liczy około 60 członków, a jego przedstawiciele mają nadzieję na zapisywanie się kolejnych osób. Ich celem jest osiągnięcie pułapu 100 klubowiczów do końca roku.
Działalność klubu skupia się w kilku sekcjach: marketingowej, fundraisingowej, eventowej, sportowej. Choć zgodnie z polskim prawem, klub jako stowarzyszenie musi posiadać swoje statutowe władze, najistotniejsze decyzje podejmowane są najczęściej wspólnie, w sposób kolektywny, w wyniku dyskusji na spotkaniach odbywających się co około 2 tygodnie. W początkowej fazie członkowie spotykali się jeszcze częściej - nawet co tydzień.
- Przyjęliśmy taki model działania także dlatego, aby na obecnym, początkowym etapie, każdy z członków mógł się w pełni poczuć właścicielem "Złego" i mieć wpływ na podejmowane decyzje - mówi Górniak. - Zapewne w miarę rozwoju klubu ulegnie to zmianie, struktura będzie bardziej zbiurokratyzowana, zadania delegowane i już nie da się wszystkiego kontrolować zespołowo.
ZOBACZ WIDEO: Zieliński o swoim transferze: Liverpool i Napoli się o mnie biłyPlany "Złego" nie kończą się na prowadzeniu zespołów w rozgrywkach ligowych. Aktywiści zamierzają powołać do życia szkółkę piłkarską skierowaną przede wszystkim dla dzieci z Pragi. Często ubogich czy wręcz wykluczonych społecznie, których rodziców nie stać na opłacenie co miesiąc kilkuset złotowej składki na rzecz akademii piłkarskiej.
- Sport zawsze miał rolę wychowawczą, socjalizującą, te wartości również pragniemy wcielać w życie. Dlatego też dążymy do tego, aby w ramach "Złego" powstała szkółka dla młodych adeptów futbolu. Gra w niej wiązałaby się co najwyżej z symbolicznymi opłatami - opowiada Górniak.
Przedstawiciele AKS-u nie wykluczają powołania kolejnych sekcji w przyszłości, ale dopiero po jakimś czasie, kiedy uda się zapewnić działanie istniejącym drużynom. Chyba że znajdzie się grupa gotowa zorganizować we własnym zakresie zawodników oraz środki potrzebne do gry w koszykówkę czy siatkówkę.
Klub społecznościowo finansowany
Choć zarówno mężczyźni i kobiety występują na najniższych możliwych poziomach rozgrywkowych, utrzymanie drużyny wymaga nakładów finansowych. Koszty wynajmu boisk, opieki medyczna, uzyskania licencji klubowych czy nawet opłaty dla lokalnego związku wynikające z transferów wynoszą rocznie nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych."Zły" pozyskuje również pieniądze poprzez organizację imprez, koncertów. Pieniądze otrzymuje także dzięki sprzedaży piwa produkowanego we współpracy z jednym z browarów. Jest ono dostępne w niektórych warszawskich klubokawiarniach.
- Rozmawiamy z potencjalnymi sponsorami, zamiast korzystać z opieki jednego możnego mecenasa, wolelibyśmy mieć możliwie zdywersyfikowane źródła przychodu - dodaje Górniak.
Bez agresji i polityki na trybunach
Kolejnym filarem "Złego" jest propagowanie innego modelu kibicowania. Jak deklarują jego organizatorzy, na meczach AKS-u nie będzie tolerancji dla szowinizmu, agresji wobec innych klubów.
- Dziś na trybunach dominuje kult macho, zdarza się, że źle widziane są nawet osoby inaczej się ubierające, o nietypowych fryzurach. Chcemy, aby na mecze "Złego" przychodził każdy, w tym rodziny z dziećmi, obcokrajowcy, ludzie starsi - zapowiada Górniak. - Nasze trybuny mają być swoistą agorą, gdzie można spokojnie porozmawiać, na przykład o tym, co się dzieje ciekawego w mieście.