Legia - Dundalk. Cztery szybkie kroki. Jak nie zbłaźnić się na salonach?
Działać trzeba i szybko, i z głową. Legia Warszawa w wielkich bólach awansowała do Ligi Mistrzów, ale z taką grą jaką prezentuje teraz, to strach wychodzić na boisko. Co trzeba zrobić, żeby dać radę?
Wszystko wskazuje na to, że wtorkowy mecz był ostatnim Nemanji Nikolicia w Legii Warszawa. To Węgier swoimi golami najpierw dał jej mistrzostwo, teraz wprowadził do Ligi Mistrzów. W jego przypadku Premier League wygrała z Champions League, trudno mu się dziwić. Ponoć angielskiej lidze się nie odmawia. Nikolić to w Legii postać kluczowa, ale poprzedni sezon i gry w Lidze Europy pokazały, że w Europie, gdy dojdzie do meczów z naprawdę silnymi rywalami, (a w Lidze Mistrzów będą oni najsilniejsi), to swoją skuteczność traci. Oczywiście, wynikało to również z tego, że miał mniej bramkowych szans. Tak czy inaczej, więcej się po nim spodziewano.
Właśnie dlatego - w porządku. Niech idzie do Anglii, zasłużył. Na jego miejsce pojawić się musi jednak piłkarz dwa razy lepszy. Taki, który w lidze będzie tylko pytał bramkarzy, w który róg im strzelać. A w Europie będzie naprawdę postrachem. Taki piłkarz będzie dużo kosztował. Legia zgarnie jednak 3 mln funtów za sprzedaż Nikolicia, w sumie z tytułu awansu wpadnie jej na konto 15 mln euro. Stać ją.
W ogóle Legię trzeba po prostu jeszcze wzmocnić, trzema-czterema solidnymi, ogranymi w Europie piłkarzami.