Pomocnik Evertonu goni legendy Premier League

Gareth Barry jest jak wino - w ogóle się nie starzeje, a nachwalić się swojego nowego podopiecznego nie może Ronald Koeman, menedżer Evertonu. Barry rozegrał w miniony weekend mecz numer 597 w Premier League. Od poprzedniego sezonu dzierży trzecią pozycję na liście wszech czasów, ale Franka Lamparda powinien dogonić jeszcze przed upływem tego roku - jeśli Barry będzie unikał zawieszeń za kartki bądź nie będą przytrafiały się mu kontuzje.

Ale Barry ma nawet szansę do doścignięcie i przegonienie samego Ryana Giggsa. Walijczyk dla Manchesteru United w Premier League wystąpił 632 razy. Jednak w tym przypadku Barry musiałby zagrać niemal we wszystkich spotkaniach w tym sezonie. Do końca rozgrywek pozostało 36 kolejek, a strata do Giggsa wynosi 35 meczów.

Mimo wszystko wydaje się, że doścignięcie legendy Czerwonych Diabłów to tylko kwestia czasu. Barry nie wybiera się bowiem na emeryturę, a jest także kluczowym graczem Evertonu. Oznacza to, że najpóźniej w przyszłych rozgrywkach powinien samodzielnie liderować na liście wszech czasów, a następnie śrubować swój rekord, który przez wiele, wiele lat nie zostanie pobity.

W pierwszej dziesiątce nie ma już bowiem zawodnika, który obecnie występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej. Na 14 miejscu plasuje się John Terry (485 meczów), ale nie ma szans zrównać się z Barry'm.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Mam nadzieję, że te słowa pomogły

Jedynym piłkarzem, który mógłby dogonić Barry'ego jest Wayne Rooney. Anglik legitymuje się 437 spotkaniami w Premier League, a więc 160 mniej od zawodnika Evertonu. To ponad cztery sezony gry od deski do deski, więc też trudno przypuszczać czy Rooney mógłby więcej razy wystąpić od starszego o cztery lata Barry'ego.

Wychowanek Aston Villi debiutował w lidze ponad 18 lat temu w pojedynku z Sheffield Wednesday.