Startuje Bundesliga. Jak ugryźć giganta?

 Redakcja
Redakcja
Cokolwiek by jednak o sportowym obliczu klubu nie napisać, pierwsze mecze - zarówno towarzyskie, jak i ten o Superpuchar Niemiec (wprawdzie przegrany z FCB, ale w wielu momentach w wykonaniu Borussii imponujący) - pokazały, że obrana droga, choć skrajnie ryzykowna, wydaje się dobra. Zapewne dlatego Tuchel nie chce wyrażać konkretnych opinii na temat tego, kto zostanie mistrzem Niemiec w sezonie 2016-17. Z jednej strony po tym, co widział podczas całego okresu przygotowawczego, świerzbi go na pewno język i chciałby chlapnąć, że to Borussia będzie skutecznie okładać się z Bayernem, ale przecież wciąż w całym tym projekcie zbyt wiele jest niewiadomych.

Jak na razie dortmundzki klub chwali się gigantycznymi wręcz obrotami, podczas zeszłotygodniowej konferencji prasowej Hans-Joachim Watzke poinformował, że finansowy obrót w sezonie 2015-16 wyniósł grubo powyżej 300 milionów euro (dokładnie 376), o ponad 100 milionów przebijając osiągnięcie z poprzedniego roku. Klub wygenerował przy tym dochód niespełna 30-milionowy, a podawane kwoty nie obejmowały wpływów z udziału w Lidze Mistrzów oraz transferu Mchitarjana. - Gdy rozpoczynałem pracę w Borussii, klubowe obroty wynosiły 75 milionów euro. W najbliższej perspektywie chcemy przekroczyć granicę 400 milionów - przyznał z dumą Watzke. Borussia powoli, bo powoli, ale jednak wkracza na drogę, na której od dawna znajduje się Bayern. Wielomilionowe transfery, ekspansja na Wschód oraz do obu Ameryk - i kto by pomyślał, że jeszcze niedawno Bayern musiał pożyczać Borussii pieniądze, aby dortmundzki klub nie zbankrutował…

BAYERN I KTO JESZCZE?

Bayern wydaje się klubem i drużyną bez większych trosk. Kadra jest piekielnie mocna, z zespołu nie odszedł żaden kluczowy piłkarz (Robert Lewandowski mimo oferty z Realu Madryt dał się namówić Carlo Ancelottiemu na zostanie), od strony finansowej i marketingowej klub znajduje się w rozkwicie, wszystkie mecze, które bawarska ekipa rozgrywała w poprzednim sezonie u siebie, toczyły się przy wyprzedanych trybunach. Jedna sprawa może jednak delikatnie niepokoić bawarskich fanów: fakt, że kadra zespołu mocno się postarzała. Średnia wieku wszystkich zawodników Bayernu wynosi aż 26,32, a i tak mocno zaniżają ją młodzieńcy, którzy nie mają większego wpływu na grę i osiągane wyniki. Wymowny jest fakt, że średnia wieku wyjściowej jedenastki FCB w meczu z Borussią w Superpucharze Niemiec wyniosła aż 28,54 roku! To bez dwóch zdań kłopot na przyszłość, bo drużynę czekać będzie ciągłe odmładzanie, co poskutkować może (ale przecież nie musi) chwilowym obniżeniem lotów. Neuer, Rafinha, Lahm, Xabi Alonso, Ribery, Robben - to wszystko zawodnicy „z trójką z przodu". Kierownictwo zdaje sobie jednak z tego sprawę, świadczyć mogą o tym ostatnie angaże - Renato Sanches to piłkarz raptem 19-letni.

Które z drużyn znajdujących się w stawce mogą choć przez dłuższy moment postraszyć Bawarczyków? Czołówka wyglądać będzie zapewne bardzo podobnie, jak w minionym sezonie. Poza Borussią o czołowe lokaty bić się będą Bayer Leverkusen, Schalke i Borussia M'gladbach. - Do każdego sezonu podchodzimy z takim samym celem, czyli z chęcią wywalczenia mistrzostwa. Tym razem nie jest inaczej. Solidnie przepracowaliśmy okres przygotowawczy, mamy bardzo silną i szeroką kadrę, więc pozostaję dobrej myśli - mówił przed kilkoma dniami opiekun Bayeru, Roger Schmidt. Kluczowymi postaciami będą rzecz jasna Chicharito Hernandez, ściągnięty z TSG Hoffenheim Kevin Volland czy Turek Hakan Calhanoglu. Z drużyną pożegnał się z kolei Sebastian Boenisch.

- My faworytami do wygrania ligi? Powiedzmy, że to bardzo optymistyczne podejście do tematu - skomentował z kolei Schmidt przytaczaną wcześniej prognozę trenera Herthy.

Do ścisłej czołówki za wszelką cenę będzie chciał się znów przebić VfL Wolfsburg. Po zawirowaniach wokół głównego sponsora - Volkswagena - klub robił w letnim oknie transferowym wiele, aby odbudować nadwątloną reputację. Miejsce w tabeli względem poprzedniego sezonu (tuż pod kreską-granicą lokat gwarantujących udział w europejskich pucharach) pomogą VfL poprawić tacy piłkarze jak Jakub Błaszczykowski, Yannick Gerhardt, ale przede wszystkim zakontraktowany w miniony czwartek Mario Gomez wracający z zagranicznych wojaży.

Paweł Kapusta

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×