Olimpia Grudziądz odbiła się od dna. "Mogliśmy rozstrzygnąć mecz w pierwszej połowie"

Olimpia Grudziądz sezon rozpoczęła od dwóch porażek, ale w trzech kolejnych spotkaniach zdobyła 5 punktów i opuściła strefę spadkową. W ostatnim meczu w Tychach grudziądzanie byli blisko odniesienia drugiego z rzędu zwycięstwa.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Jacek Paszulewicz WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Jacek Paszulewicz

Po dwóch pierwszych meczach tego sezonu nastroje w Olimpii Grudziądz dalekie były od dobrych. Po dwóch porażkach grudziądzanie wylądowali w strefie spadkowej i obawiano się powtórki scenariusza z poprzedniego sezonu, kiedy to Olimpia musiała walczyć o utrzymanie. Jednak kolejne spotkania były już dużo lepsze w wykonaniu grudziądzkiego klubu. Najpierw Olimpia na wyjeździe zremisowała z Miedzią Legnica (0:0), następnie pokonała u siebie Stal Mielec (3:1), a w środę podzieliła się punktami z GKS-em Tychy (1:1).

- Przyjeżdżając do Tychów wiedzieliśmy, że jest to ciężki teren i będzie to bardzo trudny mecz. Nie była to łatwa przeprawa, oczywiście chcieliśmy zrealizować plan w postaci zdobycia trzech punktów. W pierwszej połowie udało nam się w stu procentach wykonywać założenia, nie pozwalaliśmy na zbyt dużo zespołowi gospodarzy. Była dobra gra, dobra organizacja, dużo sytuacji po przechwytach w środkowej strefie boiska. W większości kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku - powiedział trener Olimpii, Jacek Paszulewicz.

O ile w pierwszej połowie grudziądzanie dominowali, o tyle w drugiej części gry byli zepchnięci do defensywy. - Druga połowa była diametralnie inna. Zawodnicy z Tychów odrobili w przerwie pracę domową i zdominowali mój zespół. Mieli dużo sytuacji, z których mogli nie tylko zremisować, ale również wygrać. Z przekroju całego meczu uważam, że jest to zasłużony remis. Dziękuję zawodnikom za pierwszą połowę, doceniamy ten punkt. Górnik Zabrze nie był w stanie wywieźć stąd żadnego punktu, nam udało się zdobyć jeden. Myślę, że jeszcze nie jedna drużyna wyjedzie stąd bez punktów - stwierdził Paszulewicz.

W pierwszej części gry gracze Olimpii mieli problemy ze skutecznością. - Widać, że brakuje nam trochę skuteczności pod bramką rywala. Kontuzje i braki w formacjach ofensywnych są widoczne. Cieszy to, że w pierwszej połowie stworzyliśmy trochę sytuacji. Mogliśmy się pokusić o to, by już w pierwszej części gry rozstrzygnąć to spotkanie. Być może obraz drugiej połowy nie byłby tak diametralnie inny i moglibyśmy kontrolować ten mecz - zakończył Paszulewicz.

Olimpia Grudziądz po pięciu kolejkach zajmuje dwunastą pozycję w tabeli I ligi, a na swoim koncie ma 5 punktów.

ZOBACZ WIDEO Michał Kucharczyk: Są ludzie, którzy nic nie osiągnęli, a uważają się za znawców
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×