Bartosz Kapustka: To my zawaliliśmy

- Jesteśmy smutni i wściekli. Nie możemy w ten sposób tracić punktów - mówi skrzydłowy reprezentacji Polski Bartosz Kapustka. Nasz zespół zremisował w eliminacjach mistrzostw świata z Kazachstanem 2:2.

Michał Kołodziejczyk
Michał Kołodziejczyk
PAP / PAP/Bartłomiej Zborowski

Biało-Czerwoni wracają do kraju bez zwycięstwa, choć do przerwy prowadzili z niżej notowanym rywalem 2:0 i mieli okazje do strzelenia kolejnych goli. W drugiej połowie do głosu doszli rywale, a dwie bramki zdobył były zawodnik Korony Kielce Siergiej Chiżniczenko.

- Mam nadzieję, że to tylko złe miłego początki - przyznaje Kapustka. - Chcieliśmy, musieliśmy wygrać, ale kiedy Kazachowie wyrównali, było ciężko strzelić zwycięskiego gola. Rywale stali blisko siebie, dobrze się ustawiali. Zaczęli grać w piłkę, konstruowali akcje. Wszystko było w naszych nogach, to my zawaliliśmy.

Polacy po niedzielnym meczu mają o czym myśleć. - W przerwie nie rozluźniliśmy się, ale coś szwankowało. Nie możemy tak szybko i łatwo dawać sobie wbić dwóch goli. Liczę, że będzie to dla nas cenna nauczka - mówi piłkarz Leicester City.

Biało-Czerwoni w tym roku rozegrają jeszcze trzy eliminacyjne mecze. W październiku nasz zespół podejmie Danię (08.10) i Armenię (11.10). Miesiąc później czeka nas wyjazd do Rumunii (11.11).

Michał Kołodziejczyk z Astany 

ZOBACZ WIDEO: Piszczek: nikt nie mówił, że eliminacje będą łatwe (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×