Maciej Gostomski o kibicach: Było czuć, że to mecz Ekstraklasy, a nie trzeciej ligi
Są wyniki, jest lepsza frekwencja. Zasada stara jak świat i w Kielcach znajduje swoje odzwierciedlenie. Sobotni mecz z Arką Gdynia obejrzało ponad siedem tysięcy widzów, którzy stworzyli gorącą atmosferę.
WP SportoweFakty
/ Tomasz Fąfara
Korona do meczu z beniaminkiem podchodziła pokrzepiona dwoma zwycięstwami z rzędu. Już w pierwszej połowie gospodarze zrobili ważny krok w kierunku przedłużenia tej serii. Arka była nieporadna i Maciej Gostomski nie miał zbyt wiele pracy. W najważniejszych momentach zachował jednak koncentrację. - Nie gra się dla statystyk. Gra się dla punktów, kibiców, swoich rodzin, dla siebie i to mi sprawia radość. Kompletnie w nosie mam statystyki. Oczywiście fajnie zagrać na zero, ale najważniejsze są trzy punkty - powiedział.
Złocisto-krwiści po udanej pierwszej części spotkania, w drugiej musieli odpierać ataki rywala. - W pierwszej połowie Arka za bardzo nam nie zagroziła, oprócz może dwóch strzałów. W drugiej jakoś opadaliśmy z sił, nie wiem co się stało. Arka zaczęła dobrze grać i trzeba było zrobić swoje, oddaliśmy serducho. Mieliśmy trochę szczęścia w końcówce, ale szczęście sprzyja lepszym i bardzo się cieszymy, że kolejne punkty zostają w Kielcach. Obyśmy się teraz nie zagrzali, chłodne głowy i jedziemy do Lublina grać z Łęczną, cały czas musimy robić to samo.
Mimo niezdrowej atmosfery na linii kibice - prezes Marek Paprocki, na trybunach zjawiło się 7356 widzów. - Przyszło bardzo dużo kibiców i dopingowali nas od samego początku i naprawdę inaczej się gra. Przyjechało też wielu kibiców Arki i było czuć, że to mecz Ekstraklasy, a nie trzeciej ligi - zakończył Gostomski.
ZOBACZ WIDEO Trener Lechii po Cracovii: Zagraliśmy wyśmienicie (źródło TVP)
