Puchar Polski: Pełna mobilizacja Górnika Łęczna. "Jeżeli wyjdziemy jak panienki, to nie mamy szans"

Ekstraklasowy Górnik Łęczna nie lekceważy trzecioligowego GKS Jastrzębie i chce po raz drugi w historii awansować do ćwierćfinału Pucharu Polski.

Paweł Patyra
Paweł Patyra
Newspix / PIOTR KUCZA

Górnik Łęczna rozpoczął rywalizację w Pucharze Polski od 1/16 finału, gdzie pokonał 3:2 pierwszoligową Miedź Legnica. Dla zielono-czarnych było to pierwsze zwycięstwo w tych rozgrywkach od 2008 roku! We wtorek zmierzą się z jeszcze niżej notowanym rywalem - GKS 1962 Jastrzębie. - Po raz pierwszy przeszliśmy dalej od kiedy tu jestem. To jest przeciwnik z niższej półki, ale na pewno się nie położy - ocenia Grzegorz Bonin. - Wiadomo, że rywal jest z niższej ligi, ale będzie chciał się pokazać. Tak naprawdę to są najcięższe mecze - dodaje Bartosz Śpiączka.

Łęczyński zespół stoi przed olbrzymią szansą powtórzenia sukcesu z sezonu 2000/2001, kiedy awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski. Jeżeli Górnik wygra z GKS Jastrzębie, to w kolejnej rundzie zmierzy się z pierwszoligową drużyną. - Awans jest na pewno w naszym zasięgu - przekonuje Bonin.

Piłkarze Górnika są bardzo zmotywowani, by pokonać trzecioligowca. Zielono-czarni wiedzą jak tego dokonać. - W każdym meczu musimy grać na sto procent. Jeżeli wyjdziemy jak panienki, to nie mamy szans. Musimy po prostu zasuwać, bo nikt się nie położy. Myślimy tylko o zwycięstwie - zapewnia Śpiączka.

ZOBACZ WIDEO: Pazdan: zamieszanie z trenerem nie pomaga nam...


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×