Pogoń Szczecin wciąż zawodzi. Kibice buczeli po remisie z Górnikiem Łęczna

Pogoń Szczecin nie odniosła przełomowego zwycięstwa. W 10. kolejce Lotto Ekstraklasy drużyna Kazimierza Moskala zremisowała 1:1 z Górnikiem Łęczna dzięki bramce swojego kapitana Rafała Murawskiego.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
PAP / Marcin Bielecki

Kazimierz Moskal dokonał spodziewanych zmian w składzie Pogoni Szczecin. Zgodnie z wariantem ćwiczonym w środku tygodnia Cornel Rapa zadebiutował w Lotto Ekstraklasie, Mateusz Matras wrócił do środka pola, a Adam Frączczak został przesunięty na szpicę. Jako napastnik trafił do Szczecina, ale później trenerzy przemianowali go na bocznego obrońcę na podobieństwo Łukasza Piszczka w Herthcie Berlin.

Rozdarta koszulka Frączczaka była symbolem początku meczu, w którym dużo było nerwów i walki. Golem zapachniało raz. W 14. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Kamil Drygas strzelił przypadkowo, a piłka trafiła w słupek Górnika. Nie było widać Murawskiego, Gyurcso, a warte odnotowania było jeszcze uderzenie Frączczaka obok bramki w 31. minucie. To wszystko mało.

Po przeciwnej stronie boiska twarde boje z obrońcami Pogoni toczył Bartosz Śpiączka. Napastnik jest znany na Pomorzu Zachodnim, ponieważ na transfer do Górnika zapracował we Flocie Świnoujście. Śpiączka przepychał się, skakał, walczył w parterze i czekał na szansę. Niewiele na to wskazywało, a jednak zagroził Pogoni jeszcze przed przerwą i zmienił wynik.

W 45. minucie Śpiączka dopadł do piłki, którą pod jego nogi skierował Adrian Henger po strzale z dystansu Grzegorza Bonina. Pierwszą dobitkę zatrzymał jeszcze Sebastian Rudol, ale napastnik Górnika poprawił się i główkował do siatki na 1:0.

ZOBACZ WIDEO: Czesław Michniewicz: 2 punkty na mecz? Oby tak do końca sezonu (Źródło: TVP S.A.)

Strata gola obudziła szczecinian, którzy doprowadzili do stanu 1:1 po powrocie z szatni. W końcu z cienia wyszli Adam Gyurcso i Rafał Murawski. W 50. minucie reprezentant Węgier podał do kapitana Pogoni, którego uderzenie odbiło się jeszcze od Gersona zanim wpadło do bramki Górnika. Gyurcso dopisał sobie piątą asystę w sezonie, czyli już ma więcej niż w poprzednim.

Gorzej idzie Węgrowi strzelanie goli. W 79. minucie wybiegł sam na sam z Sergiuszem Prusakiem, dziobnął piłkę ponad nim, ale również obok bramki. Generalnie widowisko nabrało rumieńców, ale jego poziom zmienił się z marnego na ledwie poprawny. Śpiączka i Murawski chcieli zdobyć swojego drugiego gola, ale chybili z niezłej pozycji i mecz skończył się remisem 1:1.

Taki wynik oznacza, że obie drużyny zostały w dolnej połowie tabeli.

Pogoń Szczecin - Górnik Łęczna 1:1 (0:1)
0:1 - Bartosz Śpiączka 45'
1:1 - Rafał Murawski 50'

Składy:

Pogoń: Adrian Henger – Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Sebastian Rudol, Ricardo Nunes – Mateusz Matras, Rafał Murawski - Spas Delew (72' Łukasz Zwoliński), Kamil Drygas (82' Dawid Kort), Adam Gyurcso – Adam Frączczak.

Górnik: Sergiusz Prusak - Aleksander Komor, Maciej Szmatiuk, Gerson, Leandro - Krzysztof Danielewicz, Szymon Drewniak - Grzegorz Bonin (86' Piotr Grzelczak), Javi Hernandez (53' Slaven Jurisa), Grzegorz Piesio - Bartosz Śpiączka (78' Przemysław Pitry).

Żółta kartka: Drygas (Pogoń).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Która drużyna zakończy sezon wyżej w tabeli Lotto Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×